Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wtenzimnymarcowywieczórlasuginałsięodnaporu
wiatru,którytestowałnanimswojąsiłę.Zanosiłosię
naulewę.Pierwszekropledeszczuspadłynadłoń
mężczyzny.Tenspojrzałwgórę,byocenić,ilemajeszcze
czasu,zanimrozpadasięnadobre.Porazostatni
wycelowałaparatemwrozświetloneoknadomu,starając
sięjaknajlepiejuchwycićtwarzkobiety,którasprzątała
zestołów,podrygującwtaktmuzyki.Pozrobieniuzdjęcia
rozejrzałsiędokładnie,sprawdzając,czyniezostałprzez
nikogodostrzeżony,iwszedłwgłąblasu.Pokilku
minutachdotarłdoterenowegoautazaparkowanego
naleśnejdrodze.Ledwiezdążyłwsiąść,kiedypanującą
wśrodkuciszęzastąpiłszumrozbijającychsięnamasce
samochodukropli.Mężczyznaściągnąłzgłowykaptur
iuruchomiłlaptopależącegonasiedzeniuobok,umieścił
kartępamięciwczytniku.Załączyłnajlepszezezdjęć
iwysłałdoswojegozleceniodawcymailazkrótką
informacją:„Braknowychistotnychkontaktów”.
***
Wpogrążonymwciszydomuzawibrowałtelefon,kobieca
dłońpodniosłagoiodczytaławiadomość,którajak
comiesiącprzynosiłajejulgę…