Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
jedenfotel,otowszystkiemeble.
Mężczyzna,którysiedziałprzybiurku,wyglądał
naczterdziestoletniego,alebyłwgruncierzeczy
młodszy–oczterylata.Miałtwarzuczonego,bystrą,
wyrazistą,ruchliwą.Wjegooczachłączyłysięiskry
humoruzcieniamismutku.TenJamesLexington
Morlake,ponoćzNowegoJorku(choćwieluniedawało
temuwiary),azamieszkaływowymczasieNewBond
Street803,whrabstwielondyńskim,lubwWoldHouse
whrabstwieSussex,miałprezencjęiminępańską.Frak
oblekałjegobarczystąpostaćbezzarzutu,akokarda
białegokrawatabyłazadzierzgniętąrękąlokaja.
Odwróciłwzrokodswegorynsztunkuwłamywacza
iklasnąłwdłonieraz.Poprzezjedwabnąkotarę,zgłębi
gabinetu,wkroczyłcichoniskiArab,ajegobiałyfellab
ikarminowyfezożywiłypastelowetłosali.
–Mahmet,wychodzędziśwnocy,damciznać,kiedy
wrócę–mówiłpomauretańsku,najczystszą
arabszczyznąspośródtrzechjejdialektów.–JeśliBóg
pozwolimiwrócić,będęmiałdlaciebierobotę.
Mahmetuniósłrękę,gnącsięwukłonie,
aprzystąpiwszydopana,musnąłustamijegoramię,
potemzaśucałowałpobożniewielkipalecswejręki,gdyż
zpewnychwzględówtenniewolnik,kupionyprzez
Morlake’anajarmarkuwRahbut,ubóstwiałgo.
–Rabemtwymjestem,ohadż–rzekł.–Zechcesz
paniemówićzeswymsekretarzem?
Morlakeskinąłgłowąizrozlewnymgestemsalaamów
Mahmetznikł.SekretarzemzwałBingera,nieśmiejąc
nazywaćbiałegoczłowiekasłużącym.
NiezwłocznieukazałsiępanBinger,człekkrępy
iprzysadzistyobardzoczerwonymobliczuibardzo
konopnymwąsie,którymzwykłbyłwściekletargać,