Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁIII
GłowaroduCreith
FerdynandCarston,dziewiątybaronetnaCreith,był
towysoki,chudy,wieczniemającypretensjedolosu
człowiek.Jegonajwiększątroskąbyłoniemiećtrosk.
Życiestrawiłnaunikaniuwszelkiejfatygi,cogowreszcie
doprowadziłodobankructwa.Jego„świstki”spoczywały
wrękachpółkopylichwiarzy,ahipotekinajego
posiadłościachzapisanenadobrotylużbanków.Nie
chciał,bymuzawracaligłowęrządcy,faktorzy
idzierżawcy.Odczasudoczasuusiłowałsięotrząsnąć
zprzytłaczającychgodługów,ponieważjednak
nagruntownezbadanietychspekulacji,wktóredawałsię
uwikłać,nigdyniemógłsięzdobyć,pozostawała
muwkońcujednatylkodrogawyjścia,prowadząca
doznanychmudobrzelichwiarskichkantorówprzy
ulicachSackvilleiJermyn.
Apotemukazałsięnahoryzonciebaronetaniezwykle
uprzejmyfinansista,którywziąłnasiebietrudułożeniasię
zezmierzłymibankamiinapastliwymiegzekutorami.Lord
Creithbyłmuwdzięczny.Byłmudiablowdzięczny.
SprzedałnominalneprawadodóbrCreithinietylko
zajednymzamachempozbyłsięwszystkichdługów,ale
zdobyłtrochęgotówki.
Baronetsiedziałwbiblioteceiprzeglądałkatalogsali
licytacyjnejTattersall,gdybankierwszedłbezpukania
ibezanonsowania.
–Jaksięmasz,Hamon!–odezwałsięnajegowidokbez
entuzjazmu.–Jadłeśjużśniadanie?
–Janewyjechałanaspacer–odpowiedziałoschle
Hamon.
–Czyżby?–rzuciłlordCreith,patrzącnań
roztargnionymwzrokiemsponadszkiełswychokularów;
czującjednak,żecośmuprzecieżrzecwypada,zatem