Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
niezwyklerzeczowy,wręczgrubiański.
–Wietnamkitujeszczeniemieliśmy–zauważył,
przyglądającjejsięzwysokościswoichponaddwóch
metrów.–Obcasy!Jaknajwyższe!–Zrozumiała,żetonie
prośba,arozkaz.Powiedział,bynieprzedstawiałasię
klientomjakoAnh,Aniabrzmiowielelepiej.Przyjął
jąnaokrespróbny.DoświątBożegoNarodzenia.Jeślisię
niesprawdzi,
adieu
,otęposadębijąsięsetkilasek.Anh
niemiałacodotegonajmniejszychwątpliwości.Vanda
mówiła,żemożnazarobićnawetpięćsetkoronzagodzinę.
Menadżerzaznaczył,żemaszansędostaćjeszczewięcej.
Jeślitylkochce.Bezwahaniapowiedziała,żechce
ichętniezrobi,cobędzietrzeba.Robiła.
Stoliknumersiedemznajdowałsięwtylnymrogulokalu.
Siedziałoprzynimtrzechmężczyzn.Czwartynajwyraźniej
poszedłnastronę,naoparciupustegokrzesławisiałjego
czarnyszalik.Zbliżającsiędostolika,Anhoceniała
wduchusiedzącąprzynimtrójkę.Dwóchkoło
pięćdziesiątki,jedenmłodzik.Dobrzeubrani,kulturalni.
Partnerzybiznesowialbokoledzyzpracy,zgadywała.
–Dobrywieczórpanom–przywitałasięztrenowanym
odwieludniuśmiechem.–Panowiepozwolą,żezłożę
najszczerszegratulacje.
Czekała,którypierwszyzareaguje.
–Azjakiejtookazji?–zapytałjeden
zpięćdziesięciolatków.Najegonadgarstkulśniłrolex
zróżowegozłota.
–Ztakiej,żewybralipanowienajlepszybarwPradze–
odparła.
–Aktomówi,żenajlepszy?–przejąłpałeczkędrugi
zpięćdziesięciolatków.Miałwesołeiskierkiwoczach,był
wzabawowymnastroju.Anhposzerzyłaswój
wystudiowanyuśmiechokilkamilimetrów.