Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
siostra.Ato,corobiłemtuiteraz,czyniłemdlamłodszej
odwadzieścialatMilenki–siostrzyczki,którejbyłemjedynym
opiekunemiktórejzostałemtylkoja.
Maria,MaksiMilenka.Mieliśmybyćzawszerazem.Stałosię
inaczej.
Terazzbliżyłemsiędokobiet,któreklaskały,krzyczały,śmiałysię
domnie.Gdysięzniżyłem,zaczęłydotykaćmojegoumięśnionego
torsuibrzucha.Niektóreklepałymniepotyłku,innewsuwałydłonie
wmojewłosy.Aleonanierobiłanictakiego.Patrzyłanamnie
zuśmiechem,kiwałasięwrytmmuzyki,piładrinkazwisienką,
któregowbarzenazwano„Sherry”.Tobyłtakżemójpseudonim
sceniczny.Wpewnymmomencieodstawiładrinka,sięgnęła
dotorebki,wyjęładwieściezłotych,przepchnęłasięprzedkoleżanki
iwłożyłamibanknotdobuta.Kiwnąłemjejgłowąiskończyłem
taniec.Kiedyschodziłemzesceny,piskbyłogłuszający.Ostatniraz
spojrzałemnatękobietę–wciążnamniespoglądałaiuśmiechałasię.
Byłabardzoładna,chybatrochęstarszaodemnie,alepiękna
izadbana.Miałabrązowewłosydoramion,równoprzycięte,ztaką
samąprostągrzywką.Ciemnobrązoweoczy,ładneusta,zgrabnynos.
Szczupła,aleniechuda,ubranawciemnąsukienkę,któraładnie
eksponowałajejbiust.Chybawysoka,bowyraźnieprzewyższałaswoje
towarzyszki.Lubięwysokiekobiety–przemknęłomiprzezgłowę.
Akiedyjużmiałemzniknąćzakotarą,zauważyłem,żeonamacha
domnieiwskazujeprywatneloże,znajdującesięnaprawoodsceny.
Uniosłabrew,aja,niewiedziećczemu,kiwnąłemdoniej
przyzwalająco.
Pobiegłemdogarderoby,szybkosięodświeżyłem,znówwłożyłem
maskę,dżinsyibokserkę,poczymwróciłemnasalę.Kobieta
zciemnymiwłosamistałaniedalekobaruitańczyłazkoleżankami.
Podszedłemdoniejiuśmiechnąłemsię.
–Niepokażesztwarzy?–zapytała,przypatrującmisięuważnie.