Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Niecierpiałambałaganu.Miałamnatympunkcieobsesję.
Pokolejnychpięciuminutachmojebiuroponownielśniło.
Dziękuję,skarbiepowiedziałamiuśmiechnęłamsięszeroko
doTeresy.
Możetenkutasfaktyczniemarację?
Czastopieniądz!
Spojrzałamnaswojegorolexa,bysprawdzićgodzinę,iwtym
samymczasieusłyszałampukaniedodrzwi.
Wejdź!odezwałamsięgłośno.
Klamkadrgnęła,drzwisięotworzyły,awnichstanąłładniutki
Włoch.
Wpunkt,skarbieodezwałamsię.Przywołałamgoskinieniem
palcaioblizałamusta.Wiesz,comaszrobić.Rozłożyłamszeroko
nogi.Chcędojśćprzynajmniejdwarazy.
Nieodpowiedział,tylkoodrazuwziąłsiędoroboty.
Chwyciłamgozabrodę,kiedyjegogłowazanurkowałapomiędzy
moiminogami.
Słyszałeś,copowiedziałam?zapytałamiprzygryzłamwargę.
Takjest,szefowo!
Grzecznychłopczyk.Pogłaskałamgolekkopopoliczku,
naktórymkładłsięcieńzarostu.Zdejmijkoszulę,chcęcięwidzieć.
Wykonałmojepolecenie,ajaprzejechałampojegoklatce
piersiowejostrympaznokciemizostawiłamkrwawyślad.
Ślicznie.
Podobacisięto,cowidzisz,skarbie?zapytałamidotknęłam
swojejpiersi.
Bardzo,jestpanipiękna.
Uwielbiałamsłowo„pani”wjegoustach.
Dwadzieściaminutpóźniejbyłamusatysfakcjonowanaiodprężona.
Hugopostarałsiętakbardzo,żedoszłamniedwa,atrzyrazy.