Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ślubnystrój,leczzamiastbiałejkoszulikremową,któraczekała
naniegowalkowiezawieszonanapoczykrzesłapodoknem.
Czartorowiczetętniłyżyciem.Domownicy,gościeisłużbaodrana
bylinanogach,toteżtegodniaśniadaniepodanowcześniejniż
zazwyczaj.
MarcinusiadłobokEwy,mającpoprawejstronieteścia.Najego
twarzynieznaćbyłobodajnajlżejszegozakłopotania.
PoprawinyurządzimywogrodziezdecydowałAntoni,unikając
wzrokuzięcia.Niemapotrzebykryćsięwstodoleprzytakpięknej
pogodzie.
Cudownie,wujaszku!ucieszyłasięIga.Leośbędziemógł
pospaćwcieniu.
TonaprawdęwspaniałypomysłpoparłapaniąDworzyckąmatka
pannyLeszczyńskiej.Zarównoja,jakimojacóruchnadoskonale
bawiłyśmysięnaweselu.ObymojejIzabelitaksięposzczęściło,jak
młodziutkiejpaniSasickiej!
ZpewnościątakbędziestwierdziłaBlanka,biorącdoręki
kaftyrek.PanGlińskiniemógłwzrokuoderwaćodpannyIzabeli.
Jakaszkoda,żepooczepinachmusiałnatychmiastwracać
doZbaraża!
WłaśnieotympragnąłbympowiedziećwtrąciłMarcin,krojąc
szynkę.Chciałbymzabraćżonęwpodróżpoślubną.Jeszczeprzed
weselemzapewniłemsobiemiesięcznyurlop,żebyśmymogliudaćsię
doZbaraża,apotemdoWilna.
Ewaspojrzałanamężaszerokootwartymioczami.Jeszczenigdynie
byłatakdalekooddomu!
Dlaczegonicotymniewspomniałeś?
Chciałemsprawićciniespodziankę.Uśmiechnąłsię,widzącjej
oszołomienie.PopowrocieosiądziemynaOlechowiczach.
CóżrzekłAntoni,ocierającustaserwetą.Macieprawoudaćsię
wpodróżpoślubną!
Jestemtegosamegozdania.PaniJabłońskapoparłamęża.
Młodzipowinnispędzićmiesiącmiodowyzdalaoddomu
icodzienności.Tejbędąmielinadtopoprzeprowadzce
doOlechowicz.
Ojtak,takwestchnąłpanStanisławTrębiński,trzymającżonę
zarękę.
Ewa,słyszącsłowamatki,uśmiechnęłasięlekko,natomiastIga
dziwnieposmutniała.Zachmurzeniejednakszybkozniknęłozjej
bławychoczuzdobiącychtwarzwkształcieserca,gdyżcieszyłasię