Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
samoopalaczem,alboudaćopaleniznęniewidocznąrajstopą.Itatanierozumie,
żetrzebakupićnowe,bozeszłoroczneatozamałe,atodziurawe.Idotegoto
golenie.Ech,szkodagadać.
–Aniepomyślałaś,żechłopakmusizabiegaćodziewczyny?Żemusiiśćwza-
wodyztymiwszystkimiinnymichłopakami.Achłopakówwszędziepełno.Wy-
bierasobietaką,jużmyśli,żejestjego,atuwyskakujejakiśprzystojniejszy,
silniejszyiwyższy.Ikoniec.Trzebazaczynaćodpoczątku.
–Raczejjestodwrotnie.Ilemymusimysięnastarać,żebyktóryśnaszauważył?
Spódniczki,buciki,makijaż.Maskanatwarz.Jużmyślisz,żezałapał,aonpo
szkoleodprowadzatęzósmejce.
–Toprawda.
–Albodowalasiędociebiejakaśoferma,atenjedynymyśli,żeskorotamtenłazi
zatobą,tojesteśzajęta.Iniemaszszans.Chłopakimająlepiej.
–Jatomyślę,żewjednymmająlepiej,awdrugimgorzej.
–Ajabymchciałabyćchłopakiem.
–Mówisztak,bodręcząciętetwojeklasowekoleżanki.Alegdybyśnaprzykład
byłaFrankiem,musiałabyśsięukładaćzAntkiem,Jackiemicałątąresztą.Inna
płeć,alesytuacjatakasama.
–Niezauważyłam,żebychłopakiznaszejklasymusielisięukładać.
–Boniejesteśjednymznich.Zzewnątrzwszystkowydajesięprostszeniż
odśrodka.Aludzietoludzie,niezależnieodhormonów.
10