Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
idemonstracyjniewysunąłdrugiekrzesło,ignorującoburzone
spojrzeniakobietsiedzącychprzysąsiednimstoliku.Zuzanna
instynktowniezgarnęłatorebkę,kładącsobienakolanach.
Byłempierwszyrzekłtymrazemuprzejmie,akcentującsłowo
„pierwszy”.Więctochybaoczywistebezpisania,jakwmatematyce
dwarazydwatocztery.
Zależy,ktomnożyodparłabeznamiętnie.Pracowała
tukelnerka,którejwyszłobydwadzieściadwa.
Możliwe,alenajwidoczniejnieznajomośćmatematykijej
zaszkodziła,skoro,jaktwierdzisz,jużtuniepracuje.Odsunąłsię
naoparciezleniwymuśmieszkiem.Lekkorozwichrzonewłosy
sprawiały,żewyglądał,jakbydopierocowstałzłóżka.Jatamnigdy
niełapięsięzacoś,czegonieznamciągnąłgłosemsuchym
istanowczymato,naczymsiętrochęznam,jestprostejak
konstrukcjacepa.Prawodostolikamaten,ktoodkryłgopierwszy.
Dopierokiedywypuściłapowietrzeześwistem,uzmysłowiłasobie,
żewstrzymałanachwilęoddech.
Jacizarazpowiem,gdziemamtwojeprawo,ty…tytroglodyto
wypaliła,nieznajdującwpamięcinicbardziejobraźliwego.Tojest
przestrzeńpubliczna,człowieku,anietwójprywatnyfolwark.Aty
wpadasztujakdiabełtasmański,nawetniezadajeszsobietrudu,żeby
powiedzieć:„dzieńdobry”,żeo„przepraszam”niewspomnę,
iszarogęsiszsięjakmafia.Jeślisądzisz…
Ktotojesttroglodyta,boniewiem,czynienadepnęłaś
minaodcisk?
Jaskiniowiecodparłamachinalnie.
Popatrzyłnaniązżywymzainteresowaniem,niestety
nieodwzajemnionym.Minęładłuższachwila,zanimwjegooczach
pojawiłsiębłyskrozbawienia.NiespuszczajączZuzannywzroku,bez
słowasięgnąłpokieliszekipowoliwypiłkilkałykówwina,delektując
sięjegosmakiem.Wyglądalijakdwakogutyanalizującesytuację
przedrozstrzygającymstarciem.Onzastanawiałsię,ktomawiększe
szanse,spojrzenieZuzannymówiłowyraźnie,żejeśliktośwyjdzie
zniegozprzetrąconymgrzbietem,napewnoniebędzietoona.
Niezamierzamsięztobąkłócićogłupistolikoświadczył
wreszciezlekkąuraząwgłosie.Choćnieukrywam,żewłasne
towarzystwobymiwystarczyło.
Zuzannazerknęłanazegarek,rozdartamiędzynadzieją,żeżaden
Romeoniewytrzymanaczatachdziesięciuminutwchłodzie
iulewnymdeszczu,aprzeczuciem,żeMarkowimożesiętoudać.