Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Autentyk.Przecieżniewciskałbymwampodróbki.
Takiegoegzemplarzaniemawżadnymmuzeum.Bierz-
cieiniechwamdobrzesłuży.
Jakośniekwapilisiędoprzyciapodarunku.Rzeczy-
wiściemógłmiećjakąśwartość,aprzecieżpanuHeniowi
przydałbysiękażdygrosz.Niechcieliwtensposóbwyko-
rzystywaćjegolekceważącegostosunkudokwestiidóbr
materialnych,alegdychrząknąłznaczącoizmarszczyłsi-
webrwi,Pawianniechętniewyciągnąłkę.
Ślicznymruknął.Dokompletubrakujetylkope-
lerynkizwilczejskóryinaszyjnikazpazurówtygrysa.
Wpodostrzegłzafrasowanespojrzeniestaruszka
idodałszybko:Tylkożartowałem.Naprawmoż-
natymzmienićpogodę?
Jasne.Ajeśliktóryśzwasprzyłożysięiniezabrak-
niemuwyobraźni,benekotworzywamdrodocał-
kieminnegoświata.Dawniejczęstoodbywałemtakie
wyprawy,nietrzebadotegopieniędzy,paszportuanibiu-
rapodróży.Terazjużjestemzastary.
PanHeniozawiesiłwórnaplecach,poprawiłcza
istęknąwszy,dźwignąłdyszelwózka.
Bywajcie,chłopaki.Drobnymikroczkamiruszyłna-
przód.Bawciesiędobrze.Zobaczycie,jakwielemoże
zdziałaćwyobraźnia.
Zaledwiezniknąłzarogiem,Szuflawzdrygnąłsię,jak-
bytkniętyzłymprzeczuciem.
Cozrobimyztymrupieciem?
Pawianobciłwdłoniachkłopotliwydowódwdzięcz-
nościzbieraczazłomu.
Wytrzaśnijmyskądśkobiśle,założymykape
idziemygraćmuzyetniczną.
16