Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Autentyk.Przecieżniewciskałbymwampodróbki.
Takiegoegzemplarzaniemająwżadnymmuzeum.Bierz-
cieiniechwamdobrzesłuży.
Jakośniekwapilisiędoprzyjęciapodarunku.Rzeczy-
wiściemógłmiećjakąśwartość,aprzecieżpanuHeniowi
przydałbysiękażdygrosz.Niechcieliwtensposóbwyko-
rzystywaćjegolekceważącegostosunkudokwestiidóbr
materialnych,alegdychrząknąłznaczącoizmarszczyłsi-
webrwi,Pawianniechętniewyciągnąłrękę.
–Śliczny–mruknął.–Dokompletubrakujetylkope-
lerynkizwilczejskóryinaszyjnikazpazurówtygrysa.–
Wporędostrzegłzafrasowanespojrzeniestaruszka
idodałszybko:–Tylkożartowałem.Naprawdęmoż-
natymzmienićpogodę?
–Jasne.Ajeśliktóryśzwasprzyłożysięiniezabrak-
niemuwyobraźni,bębenekotworzywamdrogędocał-
kieminnegoświata.Dawniejczęstoodbywałemtakie
wyprawy,nietrzebadotegopieniędzy,paszportuanibiu-
rapodróży.Terazjużjestemzastary.
PanHeniozawiesiłwórnaplecach,poprawiłczapę
istęknąwszy,dźwignąłdyszelwózka.
–Bywajcie,chłopaki.–Drobnymikroczkamiruszyłna-
przód.–Bawciesiędobrze.Zobaczycie,jakwielemoże
zdziałaćwyobraźnia.
Zaledwiezniknąłzarogiem,Szuflawzdrygnąłsię,jak-
bytkniętyzłymprzeczuciem.
–Cozrobimyztymrupieciem?
Pawianobróciłwdłoniachkłopotliwydowódwdzięcz-
nościzbieraczazłomu.
–Wytrzaśnijmyskądśkobzęigęśle,założymykapelę
ibędziemygraćmuzykęetniczną.
16