Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Terazwierzysz?Pociągnąłnosem,urażony.Kie-
dywrzeszczysz,zustlecicipara.
Nowięcoziębiłosię,icoztego?Pawianniemógłdłu-
żejzaprzeczaćoczywistymfaktom,tymbardziejżewprze-
moczonymubraniuzkażchwimarzłcorazbardziej.
Nic.Alewprognoziepogodyotymniewspominali.
Botaknaprawoniniczegoniepotrafiąprzewi-
dzieć.Zgadują,ajaksięniesprawdzi,zwalanazmiany
klimatyczne.
Możliwie.Karotendociągnąłzamekbluzypodsa-
szyję.Wkażdymraziejestzimno.
Szuflauderzyłpięwśrodekkałuży,aletymrazem
lódnieustąpiłtakłatwo,nazgrubiałejtaflipojawiłasię
tylkopaczynapęknięć.Chciałkopnąćmocniej,gdyna-
glekołonosazawirowałmubiałypłatek.Wyciągnąłkę;
naotwardłońcichospływałyśnieżynki,topniejąc
pochwiliwzetknięciuzciepłemskóry.
Niegrajwięcejpowiedziałniegłośno,aleznaci-
skiem.
Pawianzacząłszczękaćbami.Usiłowałstłumićten
kompromitucyobjaw,aleszczękościskbardzoutrudniał
wienie,wrezultaciejegosłowacoruszprzerywałszyb-
ciutkiwerbelek.
Coztobą?zwróciłsiędoszczypiornisty.Dałeś
sięzastraszyćjakmaładziewczynka!Rozumiem,żeKaro-
tenuwierzyłwtoszamańskieczarowanie,bojemułatwo
wmówićkażdagłupotę,alety?Zawszemyślałem,żeje-
steśrozsądny.
Wzasadziejestem,ale…Szuflazawstydziłsięwi-
docznie,przytupnąłkilkarazydlarozgrzewkiiżebyzyskać
naczasie.Trochęniesamowitytenzbiegokoliczności,
nieuważasz?
19