Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Środa
Siedziałamnazajęciachibiłamsięzmyślami.Niewie-
działam,czegosięmamspodziewać.WczorajdostałamSMS-a.
Tak,dokładnie,odMiraja.Napisałmi,żemadlamnieniespo-
dziankę.Wsumieniepotrzebniemuwcześniejnapisałam,żeby
sięodwalił.Bopopierwsze,onbyłtrochęstrasznyiniewie-
działam,jaktoodebrał,apodrugie,samamuwystawiłamswój
numernazłotejtacy.Alenieoszukujmysię,jeślijakimścudem
byłwstaniepoznaćmójadres,tocotodlaniegozdobyćnumer
telefonu.
Niewiedziałam,cosięzemnądzieje.Normalnieopowie-
działabymIvywszystkoimożebymicośdoradziła.Zjednejstro-
nyczułamstrach,azdrugiejstrony,samaniewiemdlaczego,ale
onmniepociągał,aprzecieżniepowinien,prawda?Toniejest
normalne.
Wkońcuznalazłamsięwdomu.Jużmyślałam,żetamnie
wytrzymam.Całyczaszastanawiałamsięnadtym,żebysobie
odpuścićtestudia.Znaleźćstałąpracęisięuniezależnić.Kiedy
ostatnimrazemwspomniałamotymrodzicom,dalimidozro-
zumienia,żemamniepokoleiwgłowie.Bowedługnichmam
wszystkoizwyczajniewymyślam.Stwierdzili,żemamtylkosię
uczyć,alemisięniechce.Wybrałamnaprawdęnudnykierunek
studiów,masakra.
Wciążonimmyślałam,lecztobyłyinnemyśliniżnapo-
czątku.Zacząłmnieintrygować.Miałamjedenwielkimętlikw
głowie.Straszniemnieciekawiło,kimonnibyjest,żebysobietak
poznaćczyjśadreswdwadzieściaczterygodziny.Tomniechyba
najbardziejprzerażało.Przyszłomitakdogłowy,żemógłmnie
20