Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
idrżącymidłońmikliknęławkrzykliwynapis.Internetprzezdłuższą
chwilęładowałstronę,conadszarpnęłocierpliwośćdziewczyny.
Nodalej,ruszajsię!bębniłapalcamioblatbiurkawnadziei,
żedziękitemuofertaszybciejpojawisięnaekranie.Niestety,nanic
siętozdało.
Pochwilistronęwypełniłylicznezdjęciaprzeplatanetekstem.
Zzaciekawieniemprzybliżyłatwarzdomonitora.Najejbladejskórze
pojawiłysięrumieńce.Czytałazuwagątreśćogłoszenia,którebyło
przygotowanezniezwykłąprecyzjąiskrupulatnością.
Drewnianydomnaskrajulasuwmalowniczejpodwarszawskiej
wsiTrzebieżkusiłwyglądemiswojąceną.Trzystatysięcyzadom,
budynekgospodarczy,którybyłprawdopodobnieniewielkąszopką
igarażem,atakżedziałkę,tookazja,obokktórejniesposóbprzejść
obojętnie.Zwłaszczażechałupkabyłazadbana.Waukcjiwyraźnie
zaznaczono,domniewymagaremontuidodatkowegowkładu
własnego.Dostępnyodzaraz.Ankaczuła,żetojejogromnaszansa.
Zatrzystatysięcymogłauwolnićsięodemocji,którewobecnym
miejscuzamieszkaniazaciskałysięnaniejjakpętlanaszyiwisielca,
uniemożliwiającnormalnefunkcjonowanie.Mogławreszcieuciec
izacząćoddychaćpełnąpiersią!Jeślitylkoudasięjejkupićtendom,
zyskato,czegotakbardzopragnie.Tylkotyledzieliłoodwolności
inowegożycia,którejużplanowałasobiestarannie,punkt
popunkcie,wswojejgłowie.Itymrazemniepozwoli,byktokolwiek
teplanyzepsuł.Bonieplanujewswoimświecienikogowięcej.Będzie
ona,drewnianydomiwieś.Takiobrazpojawiłsięprzedjej
rozmarzonymioczami.
Szybkozeszłanaziemię,pozostawiającnamomentpięknąsferę
fantazji.Niezastanawiającsięaniminutydłużej,chwyciłazatelefon,
strącającnapodłogęulubionynotes,którypękałwszwach
odzapisków,poprzyklejanychkartekiznaczników.Upadając,uderzył
głuchoodywan,któregoKosteknieznosiłzcałegoserca.Nieraz
odgrażałsię,żewypierdoligonaśmietnik.Ankazamierzałazabrać
kobierczykdonowegolokum,botenstarypoplamionydywanbyłjej
oczkiemwgłowie.Możenieczułasięfantastycznie,otoczona
wszelkiejmaścistarociami,aletendodatekwpomieszczeniudawał
poczucieprzytulnościinamomentprzenosiłwsłodkieibeztroskie
czasydzieciństwa.Nadgryzionazębemczasuczerwonawzorzysta
płachtanapodłodze,która,gdybytylkomogła,opowiedziałaby
niejednąhistorięotym,ktostąpałpojejwiekowychwłóknach,musiała
wyprowadzićsięrazemznią.Tendywanmiałduszę.Itegosię