Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pastwiskaiciągnęłasięniczymwstęgamakaronu.Jakokiemsięgnąć,
niewidaćbyłożywejduszyianijednegozabudowania.
Razzarazempróbowaławłączyćaplikację.Gdysięudawało,
taniepokazywałaulicyJaśminowcówtrzynaście.Trzebieżowszem,
znajdowałasięnamapie.Jednakprogramniewidziałżadnejnazwy
ulicy.
Notopięknie…Wpadłam…
Uderzyłazezłościąwkierownicę,przypadkowouruchamiając
pięściązabawniebrzmiącyklakson.Ukrywającysięzakrzakiem
bażantuleciałspłoszonynagłymdźwiękiem.Jankowskapodskoczyła
nasiedzeniukierowcy,chwytającodruchowooburączkierownicę.
Alemnienastraszyłeś,kolego!Takszybkouciekłeś,żenawet
niezapytałam,gdziejestulicaJaśminowców!zaśmiałasię
nerwowo,rzucającsłowawkierunkuodlatującegobarwnegoptaka.
Radiozłapałopopularnąrockowąstację.AudycjęprowadziliAmelia
SzkatułaiJeremiAmbrożek.Pociekawejwymianiezdań
zapowiedzielikawałek,któryrozbrzmiałwniewielkimaucieAnki.
Dobra,jakośtobędzie.Gdzieśwreszciedojadę…
PopłynąłrefrengrupyKiss.Dziewczynaśpiewałanacałegardło
tekstpiosenki.
Iwasmadeforlovin’you,baby
Youweremadeforlovin’me
AndIcan’tgeteno
ughofyou,baby
Canyougeteno
ughofme?
Drogaciągnęłasięniczymdługarzeka,apojejobydwustronach
pyszniłysięskoszonełąki,naktórychdumniespacerowałybociany
iżurawie.Widoktychdrugichniecozdziwił.Byłaprzekonana,
żetrzebasięnieźlenatrudzić,byjezobaczyć,podczasgdytutaj
kroczyłyzwolnaniedalekoasfaltowejnawierzchni.Zatrzymałaauto,
byzrobićimkilkazdjęć.Ogromneptaki,biorącrozbieg,wzbiłysię
wpowietrze,byuniknąćpotencjalnegozagrożenia.Pozostałyniczym
niewzruszonebociany,którewręczzalałyswoimiczarno-białymi
ciałamicałełąki.Ojciecpowiedziałby,żeniebawembędąszykowały
siędoodlotu.Nazywałtobocianimisejmikami,któreświadczyły
orychłymkońcukanikuły.Zawszeżałowałaodchodzącegolata,mimo
żekochałakażdąporęroku.Itakjakniektórzykręcilinosem
najesiennąaurę,onastarałasiędostrzegaćtenpozytywnyaspekt:
deszczsprzyjającylekturze,palenieświeczapachowych,wieczory