Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
swoimwzrokiem.Jakim?Surowym,ajed-
nocześniebeznamiętnym.Takimpoprostu
bylejakim.Nielubiłemgo.Tegospojrzenia.
Zawszemiałemciarki.Iodwracałemwzrok.
Niemówmi,comuszę,usłyszałem.
PoszedłemdoWeroniki.Musiałemto
sprawdzić.Porozrzucaneciuchy,wszędzie,
nietylkonapodłodze.Bluzkaprzykry-
łalampę.Wyciągnąłemrękęiściągnąłem
czerwonymateriał.Złożyłemiodłożyłem
nakrzesło.Nabiurkuporozwalanezeszyty
ipłyty.Stałaprzyotwartejszafieikołysząc
sięwrytmagresywnejmuzyki,wyjmowała
pokoleiubraniazszafy.Przyglądałemsię
przezchwilę,poczympodszedłemdościa-
nyiwyciągnąłemwtyczkęzkontaktu.
Cisza,wreszcie.Weronikazatrzymałasię
przedszafą,cisnęławemnietrzymanymi
ciuchami,omałosięniewywróciłaprzezto.
Weźzostaw!Podszedłemdoniejichwyci-
łemmocnozarękę.Nieobchodzimnie,czy
mójuściskbyłzbytintensywny,czyteżnie.
Podnieśrękawy!Szarpnęłasię.Puściłemjej
rękę.Rękawy!Chcesz?Jesteśtegopewien?
Notopatrz.Syczałaprzezzaciśniętezęby.
18