Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nieuświadomionegoszczęścia.Byłotorokczydwaprzednaszym
ślubem(A.jednakniedałasiętakłatwowymazaćzpamięci.Wrosła
wmojąpsychikęjakbluszczzrastasięczęstozdrzewem,naktórym
pasożytuje.ŻyciepoA.stałosiędlamnieterapiążyciazastępczego,
którezMonikąmiałojakobystaćsię,jaksądziłemnaiwnie,życiem
odzyskanymioryginalnym).Wwejściu,zaplecamiMoniki
dostrzegłemBaltazara.Miałemsięnimzaopiekowaćpodczas
nieobecnościMoniki,którawszpitaluwK.imieniaB.poznawaćmiała
metodyweryfikacjidiagnozpsychiatrycznych.Takąobiecałemjej
koleżeńskąprzysługę.
Baltazarbyłwielki,napuszony,niebywalewprostdumnyipewny
siebie.Niebyłownim
jakiegokolwiekwahania.Widaćbyło,żejestpanemtejczęściświata,
żeswoimdiabelskimurokiemzniewoliłotoczenie,żejeżelinacoś
cierpi,toraczejnanadmiarpowodówdosatysfakcji,onadwadzenie
mówiąc.ZdobyłjużMonikęicałejejśrodowisko.Panował
niepodzielnie.Spoglądałnamniezgóryjakktoś,ktojużwszystko
wie.Zdawałomisię,żemnieprześwietliłimamniejużnawidelcu.
Czułemsięzawstydzonyjakktośprzyłapanynagorącymuczynku.
Monikawyszła.Byłajużpewniegdzieśwokolicydworca.Jechała
naszkolenie,któremiałozweryfikowaćjejwiedzę.Baltazarjadł
właśniekolację.Kiedyskończył,wlepiłwemnieswojeświdrujące
spojrzenie.Czyonmniedręczyiczerpieztegoprzyjemność?Wziąłem
zpółkipierwsząlepsząksiążkęizacząłemczytać.Pochwili
usłyszałemodgłostłukącegosięszkła.Baltazarznieskrywaną
satysfakcjąpatrzyłnapotłuczonącukiernicę.Zrzuciłzestołu.
Tydraniu!krzyknąłem.
Posprzątałemskorupyizastanawiałemsię,copowiemMonice,
gdywróci,gdytymczasemkątemokazobaczyłem,jakprzesuwałapą
filiżankęwstronękrawędzistołu.Niezdążyłem.Rozsypałasię
wdrobnymak.
PoŁ.nastąpiłacałalitanianazwmiejscowości,niekiedytylko
stacjibezzabudowań,gdziesięnigdyniewysiada,onazwachtak
brzydkichipozbawionychuroku,że...wystarczatylkojedno