Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
emocjidostarczałorozgniatanieząbkówczosnkupodnogami
biurkamatematyczki,albobitwapodławkamioostatniego
„Donalda”zesklepikuszkolnego.Alboprzynajmniejo„hi-
storyjkę”,którawartabyłaznaczniewięcejniżsamaguma…
Jakżemiałtowytrzymać…?
Hej,mała?!usłyszałnagleochrypłygłosdryblasa,sie-
dzącegonaoparciuławkiznogaminasiedzeniu.
Byłstarszy,wyglądałnadwadzieścialat,miałczarną,weł-
nianączapkę,szorstkąszczecinęnatwarzyiczerwoneręce
świadcząceotym,żeniedbałosiebiechoćbynatyle,bynosić
rękawiczki.Niebyłwystrojony,alewporównaniuzeStonką,
którywstydziłsięspłowiałegokołnierzykaiwytartychman-
kietówkurtkipostarszychkuzynach,dryblasprezentowałsię
nadwyrazkorzystnie.Wszystkobyłonanimczysteiniepo-
rwane,możenawetnowe,awbutachzcałąpewnościąniebyło
anikawałkawaty,którąRobercikwypychałzbytdużekozacz-
kipostarszejsiostrze.
Małatojesttwojapała!odkrzyknąłStonkaizadowo-
lonyzsiebieprzyspieszyłkroku,bowreszciemiałkutemumo-
tywację.
„Alemuodpowiedziałem,terazbędziesięmiałzpyszna”
cieszyłsięchłopiec.Słyszałodzywkęodkoleżankizklasy.
Byłaniskiegowzrostuiwcałejszkoledokuczalijejkrzyczącza
nią:„mała”.Tylkoonjedenzewszystkichrówieśnikówbyłod
niejniższy.
DryblaszeskoczyłzławkiizaszedłbezbronnemuStonce
drogę.Tenchciałsięodwrócićiuciec,alenogipodnimze-
sztywniałyiniemógłsięruszyć.
„Omamo,ależbędziełomot”pomyślałStonkaijużprzy-
gotowywałsiępsychicznienabólwybijanychzębów.Dryblas
przypatrywałmusiębadawczo:
9