Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
tozdziwiło.Stawiałamnajakiegośbiznesmena,
szczególnieżezinformacji,któreprzekazałmikolega
zbiura,wynikało,klientchcewynająćlokalwcelu
prowadzeniadziałalnościgospodarczej.Pomieszczenia
byłyzbytmałe,żebyorganizowaćwnichzajęcia
sportowe,więczastanawiałamsię,ocowtymwszystkim
możechodzić.
Wróciłamdosamochoduiodpaliłamsilnik.Pochwili
jednakzgasiłamgoiwbiłamwzrokwoknalokalu
napiętrze.Mamygowoferciejużprawiepółroku.
Właścicielzpoczątkuniechciałopuścićceny,alezaczyna
mięknąć.Niewiedziećdlaczego,poczułam,żezależy
minadopięciutejmałoistotnejtransakcji.Chwyciłam
zatelefoniwybrałamnumerwłaściciela,powtarzając
wmyślachwszystkieargumentyobniżająceatrakcyjność
jegonieruchomości.
***
Postanowiłamnieodpuszczać,choćbyniewiemco.
Karolinamarację,muszęteżmyślećosobie.Oczywiście
wmiaręmożliwości,chociażteakuratmamniewielkie.
Niemogęzakażdymrazemodczuwaćwyrzutów
sumienia,gdywychodzędofryzjeraczydokina.Przecież
robiętotylkorazwmiesiącuiznikamzaledwienatrzy
godziny.Tokrótko,wiemotym,alemimowszystkoPiotr
patrzywtedynamniejakzbitypies.Nielubi,kiedy
wychodzę.Nielubibyćsam.Mojecodzienne
wychodzeniedopracyjestdlaniegowystarczającą
mordęgąijakiekolwiekinnewypadyuważachyba
zazbędne.Japrzeżywamtoniemniejintensywnie.
Zamartwiamsię,czypodczasmojejnieobecnościnie
wydarzysięjakieśnieszczęście.Piotrmożeupaśćicoś
sobiezrobić,możeteżzwyczajnieupuścićszklankę,
atychmamywdomucorazmniej.Najbardziejjednak
martwimniejegostanpsychiczny.
Patrzęnaniegozmartwionymwzrokiemijużwidzę,jaki