Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ibyćmożedlategoobawiałsięutratyrenomyagencji.
Tymczasemjaniedopuszczałamdoswoichmyślitakich
czarnychscenariuszy.ŚledzącuważniepostępyStelli,
widziałamwtejdziewczynieswojeodbicie:napierwszy
rzutokapewnasiebie,leczzpobrzmiewającąwgłębiser-
canutkąstrachu,dążącadospełnieniamarzeńinieprze-
bierającawśrodkach.Dopierowytyczałaścieżkęswojej
kariery,alejużnaproguświatmodywitałjązrozpostar-
tymiramionami.
–Odnoszęwrażenie,żezbytemocjonalnietraktujesz
Stellę–odezwałsięponownieIwo,wracającdoniewy-
godnegotematu.–Nierozumiemtylkodlaczego.Takie
zachowanienie-jest-w-twoim-stylu–zaakcentowałostat-
niesłowa,awyrazjegotwarzyzdradzałzaciekawienie.
Nawetprzezwzglądnawieloletniąznajomośćniechcia-
łamsięzIwempodzielićchoćodrobinąwspomnieńzprze-
szłości.Naszaprzyjaźńżyłatuiteraz,orazwchwilach,
któremiałydopieronadejść.Naszczęścieoddłuższego
czasuotaczałamsięgronemludzi,którzynietolerowali
wciskaniasięzubłoconymibucioramiwczyjeśżycieiroz-
grzebywaniaprzykrejprzeszłości.
–Maszrację.DarzęStellęsympatią,boimponujemi
ambicjąiwiarąwsiebie–stwierdziłampooparciusię
rękąopodłokietnik.–Pozatym…–zamyśliłamsięna
ułameksekundy,pocierającpalcemoczubeknosa–…jako
dojrzałakobietamamprawopoczućczasemmatczyny
instynkt.
9