Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ibyćmożedlategoobawiałsięutratyrenomyagencji.
Tymczasemjaniedopuszczałamdoswoichmyślitakich
czarnychscenariuszy.ŚledzącuważniepostępyStelli,
widziałamwtejdziewczynieswojeodbicie:napierwszy
rzutokapewnasiebie,leczzpobrzmiewającąwgłębiser-
canutkąstrachu,dążącadospełnieniamarzeńinieprze-
bierającawśrodkach.Dopierowytyczałaścieżkęswojej
kariery,alejużnaproguświatmodywitałzrozpostar-
tymiramionami.
Odnoszęwrażenie,żezbytemocjonalnietraktujesz
StellęodezwałsięponownieIwo,wracającdoniewy-
godnegotematu.Nierozumiemtylkodlaczego.Takie
zachowanienie-jest-w-twoim-styluzaakcentowałostat-
niesłowa,awyrazjegotwarzyzdradzałzaciekawienie.
Nawetprzezwzglądnawieloletniąznajomośćniechcia-
łamsięzIwempodzielićchoćodrobinąwspomnieńzprze-
szłości.Naszaprzyjaźńżyłatuiteraz,orazwchwilach,
któremiałydopieronadejść.Naszczęścieoddłuższego
czasuotaczałamsięgronemludzi,którzynietolerowali
wciskaniasięzubłoconymibucioramiwczyjeśżycieiroz-
grzebywaniaprzykrejprzeszłości.
Maszrację.DarzęStellęsympatią,boimponujemi
ambicjąiwiarąwsiebiestwierdziłampooparciusię
rękąopodłokietnik.Pozatym…zamyśliłamsięna
ułameksekundy,pocierającpalcemoczubeknosa…jako
dojrzałakobietamamprawopoczućczasemmatczyny
instynkt.
9