Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–naturalnie,dopieropóźniejprzyszłonamdogłowy,żebysiętemu
należyciezdziwić!–byłoto,czegoteżtakrucha,jużniemłoda,
wdodatkuwyglądającanachorąistotazeleganckimiilicznymi
walizkamiszukawśnieżnejplusze,wprymitywnychiniewygodnych
izbachgórskiegoschroniska?Przybylitak,jakbychcielinadługo
osiąśćnaszczyciegóry.Kobietamogłamiećpięćdziesiątlat–później
dowiedzieliśmysięzjejdokumentów,żerzeczywiściemiałatyle,
wiosnąskończyłapięćdziesiątyrokżycia–jejmążbyłłysym,nieco
otyłymmężczyzną,osmutnymizatroskanymwejrzeniu,wyglądał
natrochęodniejstarszego;niedługopóźniejusłyszeliśmy,
żewrzeczywistościbyłodniejotrzylatamłodszy.Poprzybyciu
zniknęliwpokojuzarezerwowanymdlawybranychgości,nieschodzili
dojadalninawspólneposiłki:jedliusiebieitylkoczasem
wgodzinachpopołudniowychlubwieczornychjednoznichpojawiało
się,abybezsłowa,zdalaodreszty,wysłuchaćwradiuponurych
wiadomościdnia.Nigdyniezeszlinadółrazem,leczstarannie
przestrzegaliowychdyżurówprzyradioodbiorniku.Byłooczywiste,
żecośichzajmuje,niepokoiirozstraja–możedolainiedolaświata,
możeniedostępnanamtajemnicaichwłasnegolosu.Taksiedzieli
przedradioodbiornikiem,jakbywnapięciuczekalinajakąświadomość
lubodpowiedźnajakieśnieznanenampytanie.Ikiedyspikerkończył
odczytywaniewiadomości,dyżurującywspółmałżoneknatychmiast
wstawał,bezsłowadziękowałiposkrzypiącychschodachspieszył
dopokojunagórze.
Zachowanieichbyłonatyleuderzające,żemywszyscy,
domownicyigoście,uważniesięimprzyglądaliśmy;pewnego
wieczoru,kiedykobietapełniładyżurprzedradioodbiornikiem,usiadła
obokmnienawąskiejdrewnianejławie,któraopasałapiec.Igdyradio
zautomatycznąobojętnościątrajkotałostraszliwewojennekomunały
–tylkoczasemwgłosiespikeradałosięusłyszećjakieśbezwiednie
krwiożerczenastawienie–igdyjednostajniepowtarzałodaneliczbowe
tragicznegodziennegobilansuzniszczonychmiast,wysadzonych
mostów,zburzonychszpitali,katedriszkół,zatopionychokrętów
istrąconychsamolotów,miałemokazjęuważniejprzyjrzećsięmojej
sąsiadce.Nosiłaodzieniezeszlachetnegomateriału,zwełny
przędzonejzkróliczejsierści,cośwrodzajubluzywkolorze
pastelowympokrytejmeszkiemispódnicy,naramionamiała
narzuconąbardzodelikatnąchustęzimportowanego,bladozielonego
jedwabiu–gdysłuchałaradia,jejbezkrwiste,białe,smukłe,kościste