Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dachach,gdziewiatrchłodzirozpaloneumysły,niczymwChłopcuzlatawcemstoją
StareDelhi.Prawdaotym,jaksiętużyje.Upał,zapachprzyprawibakalii.Ana
mężczyźniipuszczająswojepodniebnedziełasztuki
Najlepiejjesttam,wgórze,gdzieszybująlatawce.Wchodzimy
zatemnadach,idącklatką,którabezcharakteryzacjimogłabyudawać
tezgetta,wszędziewalająsięśmieci,odpadkiżycia,ekskrementy,
snujesięodórmoczuigotującychsięmdłychpotraw,odktórych
wgardlezaczynająrosnąćtorsje.Namijanychpółpiętrachbawiąsię
dzieci,anarozłożonychkocachsiedzącymężczyźnigrająwkarty,
ktośobierawarzywa,upuszczającobierkinaniewielkitalerz,ktoścoś
łuskadomiskitrzymanejpomiędzystopamiopodeszwachtwardszych
niżwibram,leżąświszczącerozwartymichłodnicamipyskówpsy
chudejakpsiekościotrupy,zktórychktośwyssałciałaizostawiłtylko
dyszącepaszczezwywalonymijęzorami.