Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
kremowegomózgu.Ostatniąbarykadęwzniesionązkości
czołowejniszczycielskiintruzroztrzaskujenastrzępy.Nie
widzętego,alemamnadzieję,żepośrodkutwarzy,tuż
nadnosem,zostawiazasobądziuręwielkościoczodołu.
Iteraznajtrudniejszymoment.Niemogęsięzawahać
nawetnasekundę,boodtegozależy,czyujdęzżyciem.
Kiedyrozlegniesięwystrzał,wszyscyskazanipadną
naziemię.Niemożemniewtedyzahipnotyzowaćżaden
makabrycznywidok.Muszęzachowaćsiętaksamojak
pozostali.Wprzeciwnymrazieskończęzkuląwsercu.
Takwłaśniemiałwyglądaćscenariusztegozdarzenia.
PodchodziłemdoHrabiegoodtyłu.
Byłemcorazbliżej.
Dłońnakolbielugera.
Dylematywgłowieiwduszy.
Naglepojawiłosięwielkiezwątpienie.
Sparaliżowałomniejakieśparszyweuczucie.Toniebył
strach,alecośzgołainnego.Nawetterazniepotrafię
tegonazwać.
Spoglądałemnaplecyczłowieka,któregomiałem
zgładzićwimięzasad,wimięzemstyiwłasnego
odkupienia.Palcedłoniidealnieprzywierałydostalowej
rękojeści,aleniebyłemwstaniewydobyćbroni!Każdy
mięsieńmojegociałazamarłwkamiennymbezruchu.
Przyspieszonebiciesercatłoczyłowżyłachgęstąkrew.
Skronierozsadzałobolesnedudnieniepulsu,
przypominająceswymdźwiękiemzłowieszczerytmy
wojennychbębnów.Zróbto,kurwamać!Ponownieczyjś
jazgotliwygłoswścieklekrzyknąłpodczaszką.Wjednej
sekundziezamieniłemsięwżywąbombęwypełnioną
ładunkiemwzburzenia,determinacjiibezwzględnej
stanowczości.Pojedynczeobrazywspomnieńpojawiały
sięwmyślachniczymbłyskawicerozdzierającetoń
ciemnegonieba.Twarzmojejmatki,uśmiechHrabiego,
fajki,złoto,pieniądze,perfidnekłamstwai...nadzieja
zarżniętajakwieprznauboju.
Giń,kanalio!Przelałasięczaragoryczy.
Światprzestałistnieć.Byłemtylkoja,posłannik