Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
apotempociągnąłzamasywnązasuwę.Solidnezawiasy
drewnianychdrzwizłowieszczozaskrzypiały.Ponuryzgrzyt
stalowejmelodiinachwilęuraczyłtenkawałekświataswoją
króciutkąetiudąimomentalnierozpierzchłsięwsennej
przestrzeni.
Moimoczomukazałysiędwiepostacieodzianewwojskowe
mundury.Czarnebutyzwysokimicholewamibłyszczały
odnieskazitelności.Perfekcyjniewypastowanesprawiały
wrażenie,żemożnasięprzejrzećwichzaokrąglonychczubkach.
Pieczołowiciewyprasowanebryczesy,równomiernieobciągnięte
bluzy,wszystkodopiętenaostatniguzik.Aterogatywki
zczerwonymotokiemisrebrnymorzełkiemnaddaszkiem!Ech,
niemaco,prezentowalisięwyśmienicie!
Tengłosrozpoznałbymnawetnadrugimkońcuświata.Tobył
wachmistrzŁapickiwewłasnejosobie.
Ooo,Żabikowski?Czekałeśnanas?zapytałjakzawsze
drwiącymtonem.
Chybaprzeczucieodparłem.
Notojakwidać,tymrazemcięniezawiodło.Wstawaj,
idziemy!
Podniosłemsię.Dlazachowaniapozorówwygładziłemdłonią
stary,pledowykociwyświechtanąpoduszkę.Omiotłem
wzrokiemmałącelę,wktórejprzeżyłemostatnietrzymiesiące
życia.Trzyparszywiedługiemiesiąceoczekiwaniainiepokoju.
Trzymiesiącewpatrywaniasięwtesameściany.
Musiciewiedzieć,żekażdacelatomiejscekaźni,gdzieczas
znęcasięnadczłowiekiem.Jesteśtylkoty,twojemyśliiczas
płynącywzwolnionymtempie.Sunieleniwieipastwisięnad
tobą,zaglądaciwumysł,budziwspomnienia,zadajepytania,
naktóreniemaodpowiedzi.
Ruszyłemwstronęotwartychdrzwi.Kiedyszedłem
korytarzem,jużniemiałemtegozłudzenia,żeodgłosmarszu