Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
rozsadzacałybudynek.
–Tak,Żabikowski,najwyższaporazamienićciepłe,
garnizonowegniazdkonazimną,więziennąnorę,prawda?
–Łapickiniemógłsobieodpuścićdocinków.
Nieodpowiedziałem,niebyłonicdododania.
Widziałemnieraz,wjakisposóbŁapickiścigałmłodewojsko.
Potrafiłsiędiabelskowydzierać,jaknaułanaprzystało,ale
wgruncierzeczybyłporządnymihonorowymczłowiekiem.
Nikogonietraktowałpodle,nawetmnie.Kiedymiałhumor,
częstowałpapierosemizamieniałkilkasłów.Chybalubiłem
gowłaśniezasposóbbycia.Lubiłemteżsłuchać,kiedymówił.
Gośćpotrafiłwesołoopowiadaćizawszemiałwzanadrzujakieś
przaśnepowiedzenie.
Jednoznichszczególnieutkwiłomiwpamięci.
Tobyłochybamiesiącwcześniej,kiedyPiętnastyPułkUłanów
przygotowywałsiędoinspekcji.Ktośważnymiałprzybyćprosto
zsamejstolicy,dlategowszystkichoficerówogarnęładziwna,
nerwowagorączka.Owegodniajaikilkuinnycharesztantów
pracowaliśmyobokgarnizonowejkuźni,wojskozaśstało
wkolumnachnaplacu.Łapickiprzechadzałsięwzdłuższeregów
igrzmiałdonośnymgłosem:
–Drogiepanieimiłedziewczęta!–Nadźwięktychsłów
wszyscyżołdacyjakjedenzanieślisięgromkimśmiechem.
Wachmistrzpoczekałcierpliwie,ażucichniesalwarozbawienia,
poczymmówiłdalej:–Jużdziśbędzieciemieliokazjępoznać
prawdziweznaczeniesłowa„porządek”!Ja,jakkażdyprawdziwy
żołnierz,uwielbiambałaganignój,aleztymwyjątkiem,
żejalubięgnójtylkowkupkach!
UrzekłamniezłotamyślŁapickiego„Lubięgnójtylko
wkupkach”izapamiętałemjąnazawsze.
Kiedyporazostatniprzemierzałemkorytarzgarnizonowego
aresztu,opuściłmniestrachiniemalczułemulgę.Mając