Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
mujednakprostowoczyiskinąłemgłową.Gdybytenchłop
wiedział,ilurzeczyżałuję!Alecotammójżal,potysiąckroćbyła
dlamniegorszaświadomośćwłasnejniemocy!Ktotegouczucia
niedoświadczył,tennigdyniepojmie.
NootaakpowiedziałprzeciągleŁapickiizerknął
nazegarek.Mielitutajbyćjużjakiśczastemu.Ha,niechżyje
służbawięziennaijejpunktualność!Pogardliwiesplunął
natrawnik.
Zestajnizabudynkiemwartownidobiegałyodgłosyżycia.
Wporannejciszyzabarwionejśpiewemptakówdałosięusłyszeć
rżenieiparskaniekoni,przestępowaniekopytiniewyraźne
bluźnierstwastajennego.
Naglepodrugiejstroniemururozległsięwarkotjadącego
samochodu,apochwilizzarogubudynkuwyłoniłasięciemna
sylwetkafurgonetki.
Zatrzymałasięprzednaminawyciągnięcieręki.Dwamiejsca
siedzącezprzoduiobudowanapaka.Zakierownicąsiedział
wśrednimwiekumężczyznaodzianywbrązowymundur,
amiejsceobokniegozajmowałpasażerwcywilnymubraniu.
Wysiedli.Człowiekwszarymgarniturzekiwnąłgłową
naŁapickiego.Nawachmistrzatenbłahygestpodziałałjak
komendaprzełożonego.Natychmiastpodszedłdoniegoprężnym
krokiem,strzeliłobcasamiizasalutował.Nawetidiotabysię
domyślił,żeszpakowatycywilzczarnym,delikatnymwąsikiem
byłkimśważnym.Mężczyźniodeszlikilkakrokówwtyłiprzez
krótkąchwilęrozmawiali.Warkotsilnikaskuteczniezagłuszał
ichgłosy.Patrzącnaruchywargtajemniczegojegomościa,
czułem,jakwmoimsercuzaczynarodzićsięniepokój.Zmroziły
mniejegobystre,przenikliweipełnechłoduoczy.Kiedykilka
razynaszespojrzeniaskrzyżowałysięniczymstaloweostrza,
jegonienawistnywzrokprzeszywałmnienawskroś.Wpewnym
momencierzuciłwmoimkierunku:
Skućgo!Mężczyznamiałgroźnyiwładczygłos.