Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
kroki.
Wstrzymałemoddech.
Ktośzmierzałwkierunkumojejceli.
Rozległosięszurnięciezasuwy.
Zdążyłempołożyćnablaciemojąpapierośnicęipoderwałemsięz
miejsca.
Drzwiotwarłysięnaoścież,awichświetleujrzałempostać
tłumacza.
Wszedłdośrodka.
Wdłonitrzymałpuszkęzrozprutym,zagiętymwieczkiemidwie
kromkichleba.
-Cotojest?-zapytał,patrzącnaprezent,którywiekitemu
dostałemodOjczulka.
-Tomojapapierośnica,upominekodprzyjacielana25urodziny-
odparłem.
-Zostałotrochęchlebaiwojskowejmielonki-powiedział,kładąc
jedzenienastole.Sięgnąłpocygaretkęiprzezchwilęuważniesię
jejprzyglądał.Musiałdostrzecwygrawerowaneinicjałyidatę.
-Fajnapamiątka-powiedziałiodłożyłprzedmiotnatosamo
miejsce.
-Jakpanmanaimię?-Niewiem,jaktosięstało,przecież
wypadałopodziękowaćzastrawę,azmoichustwymknęłysięinne
słowa.
Tłumaczspojrzałnamnie.Miałbardzospecyficznyuśmiech,tak
jakbytengrymaspotrafiłzagościćtylkopolewejstroniejego
twarzy.
-Dieter-powiedział.-NazywamsięDieterNorbacht.
Jużchciałodejść,alejaodezwałemsięponownie.
-DziękujęDieterzajedzenie.-Miałemwrażenie,żejegoimię
brzmiwmoichustachnawpółśmiesznieinawpółnienaturalnie.-
Cozemnąbędzie?-zapytałem.
Zamarłwbezruchu,spojrzałmiwoczyiodparł:
-Niewiem.-Obróciłsięnapięcieiwyszedłzceli.
35