Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
jestem.Leżęnametalowym,szpitalnymłóżku,
anagłowiemamdużyopatrunekzplastrem.Wprawą
dłońjestwbitywenflon,doktóregopodłączonewężyki
odtorebekzpłynami.Monitorwyświetlafunkcjeżyciowe.
Staramsiępodnieść,aleniemamsiły.Cojatutajrobię?
Jakimcudemznalazłamsięwszpitalu?
Dzieńdobry.Proszęleżećspokojnie.Jużwołam
doktora.Nademnąnachylasięstarszakobieta
wniebieskim,medycznymuniformie,wypinaszybko
jednątorebkęiznikazadrzwiami.
Pochwilidosaliwchodziwysokimężczyznawbiałym
kitlu.Przecieraczołopodciemnymiwłosami,anaszyi
wisistetoskop.
NazywamsięDamianOrłowskiijestempanilekarzem
prowadzącym.Jaksiępaniczuje?pytabez
jakichkolwiekemocji,jakbymprzychodziłasobietutaj
poleżećcodwadni.
Niewiem.Dziwnie.Dlaczegotutajjestem?
Miałapaniwypadeksamochodowy,doznałapaniurazu
głowyistraciłaprzytomność.Doszłodowstrząśnienia
mózgu,złamaniuuległakośćśródręcznawlewejdłoni,
niejestskomplikowane,więcużyliśmyopatrunku
termoplastycznego.Mapaniwielestłuczeń,wtym
najbardziejucierpiałyżebraorazlewakończynagórna
idolna.Naszczęścieniemażadnegourazukręgosłupa.
Słucham,codomniemówiiniedowierzam.Jaki
wypadek?Dlaczegotegoniepamiętam?
Kiedytosięstało?
Dziśwpołudnie.Spokojnie.Możebyćpanijeszczepod
wpływemszokupourazowego.Podajemyleki
przeciwbólowe,przeciwzakrzepowe,koniecznebędzieteż
pozostanieparędninaobserwacjiwszpitalu.Ponownie
zbadapaniąneurolog.
Jechałamsama?
Tak,próczmężczyznyzdrugiegosamochoduniebyło
innychposzkodowanych.Pewniepolicjabędziemiała