Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zaoknempanoszyłsiędręczącywszystkichmrozem
styczeń,któryniewielesobierobiłzdziurawegosweterka
Weronikiijejpodszytegowiatrempaltocika,apani
odpolskiegoiinnychpańipanówjużdawnowpokoju
nauczycielskimniebyło,diabełpochyliłsięiprawie
dotykająctegodziewięcioletniego,niewinnegouszka
Weroniki,prawiejeoblizując,smakującjakpierożekczy
ciasteczko,zacząłnauczaćopiekle.AWeronika
słuchała,bojącsięoddychać,przełykaćślinęistarając
się,byjejserceniebiło.Potemdiabełposadziłsobie
Weronikęnakolanach,pogładziłpogłowieizapytał:
Terazrozumiesz?
Weronikazmusiłaswojąmałągłówkędoskinięcia.
Waszpanodhistoriizasłużyłnato,cogospotkało.
Byłniedobry.Przysłanomnietudowas,dotejszkoły,
bymwasprzednimochronił.Czysądzisz,żetodobrze?
GłówkaWeronikiznówwykonałagestpotwierdzenia.
Bardzosięcieszę,żetakuważasz.Jakmasznaimię?
Weronikaodpowiedziałacichutkodziewczynka.
Izarazjużtrochęgłośniejdodała:Nazywamsię
WeronikaKaletówna.
Cociekawe,gdyWeronikaprzedstawiłasiędiabłu,ten
najgorszystrachuleciałzniejjakspłoszonygołąb
zbalkonujejkamienicy.Diabełmiłopachniałjakąśwodą
pogoleniu,jegodłońkojącogładziławłosydziewczynki,
agłosbrzmiałjakkołysanka.Wdodatkutrudnosiębyło
znimniezgodzić.Jeślipanodhistoriizagrażałdzieciom,
tonaprawdędobrze,żektośsiętymzainteresował
iuratowałjeprzedczymśgorszymniżlekcje,których
zresztąWeronika,jakotrzecioklasistka,niezdążyła