Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Prolog
Tłumfalujeobokmnie,miarowopodrygującwrytmnajnowszegohitu
Sarsy.Słyszędźwiękiznanejmimelodiiiotulamsięnimi.Jest
przyjemnie,aleniemamochotydołączyćdociepłegogłosuwokalistki.
Drinkprzedemnąskutecznieskupianasobiemojąuwagę.Todla
niegotuprzyszłambezmakijażuiwdżinsach.Nie,niejestem
alkoholiczką.Poprostudużopracujęipotrzebujęrelaksu.
Zapachalkoholumieszasięzzapachemspoconychciał.Ciwszyscy
ludzie,podobniejakja,oczekujądobrejzabawyichwilizapomnienia
otym,coczekaichnazewnątrz.Tamwszyscywkładamymaski
iodgrywamyrolepoważnych,odpowiedzialnychizdyscyplinowanych
pracowników,dlaktórychnajwiększąwartościąjestfirma.
Odwracamwzrokwstronębarmana.Niepamiętam,którytojużraz
tegowieczoru.Niemuszęmówić,czegomipotrzeba.Bezsłowa
podajemikolejnegodrinkaiuśmiechasięłagodnie,jakbyznał
wszystkiedręczącemniemyśli.Ideałfaceta.Niepyta.Niemarudzi.
Poprostujest.Tylkodlaczegoodchodzidoinnej?Kolejnasmętna
klientka,którasiedzinawysokimkrześle,skinieniemdłoniprzywołała
godosiebie.Znowujestemsamawśródtłumu.Zanurzamusta
walkoholu.Czuję,żeciepłorozlewasiępomoimwnętrzu.
Przymykampowieki,żebydaćoczomchwilęwytchnieniapocałym
dniuwpatrywaniasięwekranmonitora.Głowamimowolniewędruje
naramięiosuwasięwdół,lądujenabarze.Niejestempijana!
Potrzebujęchwilidlasiebie.Potrzebujęoddechu.
Wydajemisię,żeczyjeściepłedłonietroskliwiemnieobejmują.
Uśmiechamsię,choćnieotwieramoczu.Słyszęgłośnerozmowy,ale
nieskupiamsięnasłowach.Sunępowoli,podtrzymywanaprzez
kogoś.Zwirującychwgłowiemyśliprzebijasiętylkojedna.Jestem
spokojna.Muszęjedyniepozwolić,żebyktośsięomniezatroszczył.
Jutroznowubędęsilna,aleteraz…