Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
niepodtrzymywaneprzeznikogo.Podróżowanie
wpojedynkęokazałosiędobani,jeślichodzi
owystawianiestrażyipilnowanie,bybyłociepło.Nie
miałajednakspecjalniewyboru.Kiedyśmusiałaspać.
Możeibyłanieśmiertelna,alepozatymniezyskała
żadnychinnychspecjalnychmocy.Nocóż,zawszemogło
byćgorzej.Mogłasięzamieniaćnasłońcuwkamień.Albo
rozsypywać.Atakbyłatylkozmarznięta,głodna
inieszczęśliwa.Jużzaczynałasięprzyzwyczajaćdotego
stanu…
Wypiłakilkałykówzebranejzawczasuwodyiwstała,
starającsięignorowaćcorazsilniejszessaniewżołądku.
Jeśliszybkonieznajdzieczegośdojedzenia,będzie
jemusiaławyczarować,aniemiałanapodorędziujuż
wieluprzydatnychprzysłówojedzeniu.Wolałaby
jezachowaćnaczarnągodzinę,choćta,którawybiła
teraz,byłajużmocnoszarawa.Napiłasięjeszczetrochę,
starającsięoszukaćżołądek,iruszyłaprzedsiebie.
Mięśniekarkuciągnęłyniemiłosiernie,ajakiś
złośliwyskurczpowodował,żelekkokulała.Uznała
jednak,żesiedzeniewmiejscudoniczegonie
doprowadzi,więcruszyłaprzedsiebie,mającnadzieję,
żeniezaczniekręcićsięwkółko.
Musiałobyćkołopołudnia,bosłońcestałowysokonad
koronamidrzew,kiedyusłyszałarytmicznydźwięk.
Dźwięk,któryniebyłwydawanyprzezzwierzę.Ostrożnie,
krokzakrokiempodkradłasięwkierunku,skąd
dochodziłowalenie.Amożeraczejłupanieuznała,kiedy
przezosłonękrzakówujrzałapracującychdrwali.