Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–„Wy,złoteiskierki,polatujciewkoło*”!
Leżącyprzedniąnawpółspróchniałykonartrzasnął
izająłsięjasnympłomieniem.Zszokowanaprzezchwilę
gapiłasięnatozjawisko,niewierząc,żekiepskapoezja,
którądręczonojąpodczasprocesuedukacji,jednak
przydałajejsięjakośwżyciu.Potemotrząsnęłasię
zezdumieniaidorzuciłakilkawilgotnychcienkichgałązek
istarychbrązowychigieł.Nicniebyłostuprocentowo
suche,alewystarczającołatwopalne,byczarodziejski
ogieńniewybrzydzał.
Ajakjużbyłaprzyniewybrzydzaniuinadużywaniu
magii…
–Niedlapsakiełbasa,niedlakotaspyrka
–powiedziałazwiększymprzekonaniem.Niewiedziała
coprawda,czymjesttacałaspyrka,aleuznała,żenie
będziekręcićnosemnato,cosiępojawi.Pochwili
naściółcezamigotałtalerz,ananimsolidnepęto
kiełbasyoraz–costwierdziłapodokładniejszym
obejrzeniu–kawałsłoniny.
Najpierwpożarłakiełbasę,łapczywieoblizującpalce
iłykająccowiększekawałkiskóry,poczym,wciąż
głodna,przyjrzałasięprostokątnemufragmentowi
tłuszczu.
–Sikorkąniejestem,alemarudzićniebędę.
–Wzruszyłaramionami,poczymnabiłasłoninęnakijek
iprzysunęłanadogień,dorzucającprzyokazjikilka
patyków.–Pieczonapowinnabyćcałkiemniezła.
Aprzedewszystkimdiablokaloryczna.Powinnamsiętym
najakiśczaszapchać.Możnatowręczuznaćzaszczyt
moichmarzeń.