Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wstęp
Kilkalattemuprzedremontemwmieszkaniu
postanowiłam,żemuszękrytycznieprzyjrzećsię
książkom,któreuzbierałysięumnienapółkach.Nie
wszystkieznichprzeczytałam,niektórekupiłamztakim
zamiarem,apóźniejjakośnieznalazłamczasu,żeby
poniesięgnąć.Innedostałamwprezencie
odznajomych,przyjaciół,rodziny,wydawnictw,
zktórymiwspółpracuję.Byłytamtakie,które
przeczytałamraziwiem,żedonichniewrócę.Nieżeby
byłyzłe,poprostuniesąrodzajemksiążek-objawień,
któredomagająsiępowrotupojakimśczasie,
byzweryfikowaćto,copierwszeczytaniewnasuczyniło.
Uzbierałasiętegobardzopokaźnabiblioteczka.
Pozbywałamsiętych,któremisięnieprzydadząwpracy,
doktórychmamstałydostępwbibliotece,doktórychnie
mamochotywracać,tych,którychprzezkilkalatnie
tknęłam,adziś,widzącichtytuły,zastanawiamsię,
dlaczegokiedyśprzyniosłamjedodomu.Bogudzięki,
udominikanówwKrakowiedwarazydorokuodbywasię
akcjacharytatywna„ciachozaciacho”,którąpoprzedza
zbiórkaksiążeknakiermasz.Wiesz,żektośsięgnie
pooddanąprzezciebielekturęiucieszysięnią,iją
wykorzysta.Półkimojejdomowejbibliotekiodetchnęły
zulgą,zrobiłosięluźniej.
Takbyłoprzedremontem–pierwszaturarozdawania,
plewienia.Uczucieulgi,kiedywszystko,coodpadło
wselekcji,nakilkaratzawiozłamdodominikanów.
Apotemskończyłsięremont,należałozamontowaćpółki
ipoustawiaćksiążki.Wyjmowałamzpaczek,ustawiałam,
aleznówwłączyłomisiękrytycznemyślenie,kolejne