Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Cho​lera,niewiemod​po​wie​działrów​niegłu​pio.
Elizapo​de​szładoro​ze​dr​ga​nejMartyiob​jęłamocno.
Maktośjakieśśrodkiuspakajające?zapytałanas
przezłzy.Trzebajejcośdać,bojestcałaroz​dy​go​tana.
Dzwońciepopolicjęipokaretkęzaproponował
Krzysiek,któryjużotrzeźwiałnatyle,byzdaćsobie
sprawęztego,cosięstało.
Ipochuja?odpowiedziałzaczepnieMichał.
Coimpowiesz?Żeolaliśmykumpla,któryzacząłsię
dusić,biorąctozażart?Jeszczeoskarżąnasobrak
udzieleniapomocyinieumyślnespowodowanieśmierci.
Chceszzatobek​nąć?
Spojrzeliśmynaniego,kompletnieniewiedząc,
comuod​po​wie​dzieć.Anicoda​lejmamyzro​bić.
Alejakdotegowogóledoszło?zapytaładrżącym
gło​semAneta.Comusięstało?Za​krztu​siłsięczyco?
Cholera,niewiem...odpowiedziałMichał.Może
byłnacośuczu​lony?
JaknakomendęwszyscyspojrzeliśmynaMartę,która
wobjęciachElizydrżałaipłakała.Zauważyłaspojrzenia
po​zo​sta​łych.
Co?za​py​tała,po​chli​pu​jąc.
Wszyscywbiliśmywniąwzrok,wyczekując
od​po​wie​dzi.
Czybyłnacośuczulony?powtórzyłajakecho.
Chybanaorzeszkiziemne.Alemówiłwamprzecież,
prawda?
Tymra​zemjaknako​mendępo​pa​trze​li​śmynaElizę.
Wmordę!PierwszyodezwałsięMichał.Wżyciu
otymniesły​sza​łem.Mó​wiłwamcośnatente​mat?
Bez​wied​niewzru​szy​łemra​mio​nami.