Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział3
TrzykolejnedniminęłyBrudnemunabeztroskimpatrzeniu
nalejącyzaoknemdeszcz,popijaniujamesonairozmyślaniu
oprzyszłości,którajużdrapieżniewyciągałaponiegoszponiaste
łapska.Dożadnychsatysfakcjonującychwnioskówniedoszedł.
Dopolicjiniespecjalniechciałwracać,arobotaprywatnegodetektywa
wmomencie,gdypoakcjizSędziąjegotwarzznałpraktyczniekażdy
obywatel,teżniewyglądałanasensownypomysł.Towłaśnieztego
powoduuciekłwgóry.OdczasuwydarzeńwdomuKumidora
najróżniejsipseudodziennikarzenieustanniesiędoniegodobijali.
Zaczepialigonaulicy,wsklepie,aniektórzybylinawettaknachalni,
żewchodzilinaterenposesjiizaglądaliprzezokna.Razznalazłtakie
zdjęcianajednymzportaliplotkarskich.Ukazywałygowsamych
bokserkachizpapierosemwustach,innepodczasjedzeniapizzy,którą
popijałjamesonem,ajednowtowarzystwieJulkimającejnasobie
tylkobieliznę.Wkurwiłsięwtedyokrutnieipomimostanowczego
sprzeciwupartnerkiwsiadłwsamochód,anastępnie,zzamiarem
spuszczeniagryzipiórkowisolidnegołomotu,pojechałdoWarszawy.
Podrodzeciśnienietrochęzniegozeszło,aleitaknamiejscupoprosił
ospotkaniezfacetem,któryzrobiłzdjęcia.Zzaroguwyszedł
miśkowatytypzulizanymidotyłuwłosamiiuśmiechemtak
wrednym,jakbycodziennietrenowałgoprzedlustrem.Wyciągnął
doBrudnegorękęnaprzywitanie,wtedykomisarznaoczach
pozostałychpracownikówzłamałmudwapalce.Oczywiście
towywołałokolejnąniepotrzebnąmedialnąburzę,amądregłowy
wtelewizjizperfidnąsatysfakcjązaczęłyrozkładaćjegopsychikę
naczynnikipierwsze,wspominaćokresjegodzieciństwa
uhieronimek,skutkiwychowaniawtegotypuplacówce,poprzednio
prowadzoneśledztwa,generalnierobićwszystko,abymutylko
ponowniedokopać.Zawisłanadnimnawetgroźbaprocesu,alepod
naporemwciążsympatyzującejznimopiniipublicznejpseudoreporter
schowałdumędokieszeniiwycofałsięzpomysłuskierowaniasprawy
nadrogęsądową.Niezmniejszyłotojednakzainteresowaniamediów
samymIgorem,dlategokomisarzpodjąłjedynąrozsądnąwswoim
mniemaniudecyzjęusunąłsięwcień.Umożliwiłamutostara