Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział1
Wpowietrzuunosiłsięzapachżywicyiparucejgleby.
IgorBrudnywłączyłkierunkowskaziskręciłwwąską,nierówną
szutrowądrogę.Byłapełnadziur,wktórychzbierałasięterazwoda,
adotegogdzieniegdzieleżałypołamaneponiedawnejburzygałęzie.
Nieprzejmowałsiętymspecjalnie.Jegonissanpatrolradziłsobie
wdużogorszychwarunkach,ażeczasemlubiłgoprzeczołgać,
tospecjalniepakowałsięwkoleinywnadziei,żepogłębijenatyle,
abypotencjalnymturystomwybićzgłowygłupiepomysłyruszania
jegośladem.Zresztąniemielitakiegoprawa.Przedwjazdemdolasu
stałznakzwyraźnymzakazem,któryjegosamego,jakomieszkańca
jednejzdwóchznajdującychsięwlesiechałup,wramachwyjątkunie
dotyczył.
Komisarzzatrzymałsięprzytablicyinformacyjnejdlaturystów.
Wyjrzałprzezotwarteokno.Wyglądałananadpaloną,choćniebyło
czućswęduspalenizny.Większośćtekstudotyczącegohistoriiwalk
pomiędzycarskąarmiąrosyjskąacesarsko-królewskąaustro-
węgierskąpodczaspierwszejwojnyświatowejnaszczęściesię
zachowała.Zapierwszymrazemsamzzainteresowaniemprzeczytał
krótkąnotkę,anastępniepogłębiłwiedzęnatentemat.Uważał,
żewartowiedzieć,gdziesięmieszka,skorojednazkrwawychbitew
rozegrałasiędokładnietu,podnieistniejącąjużwsiąTyskowa,gdzie
dziśznajdowałysięjedyniejegochałupaiwypałwęgla.Teraz
potencjalnyturystaniemógłjużjednakprzeczytaćcałości,zwłaszcza
zaśobejrzećzałączonychwprawymroguzdjęćztamtychczasów.
Brudnypomyślał,żetopewnierobotakolejnegoznudzonego
gówniarzazWarszawki,aleostateczniepostanowiłtegonie
roztrząsać,bopopierwszerówniedobrzemogłotobyćuderzenie
pioruna,apodrugietaknaprawdęwszystko,cozniechęcałoturystów
dowchodzenianaszlak,byłomunarękę.
Otejporzerokuitakwidywałichrzadko,ale„rzadko”towjego
mniemaniuwciążbyłozbytczęsto.Najlepiej,żebyniemusiałoglądać
ichwcale.Potrzebowałspokoju,anieużeraniasięzewścibskimi
turystami,którzyniedość,żepotrafilizapukaćdojegodrzwibez
konkretnegocelu,tojeszczezostawialiposobiesyf,zwłaszczagdy