Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zachałupą.Uniósłlekkoczapkęzdaszkiem.Woddalidostrzegłdwie
wyłaniającesięzmgłypostaci.Pomyślał,żeturyścimająnaprawdę
fatalnytiming.
Przepraszampowiedział.Zadzwonięwieczorem,
topogadamy,okej?
Niewiem,czybędęmiałaochotę.
Mimowszystko…Brudnyzmarszczyłbrwi.Toniebylituryści.
Poczekajchwilę.Oddzwonię.
Rozłączyłsięiskupiłwzroknadwóchwspinającychsięwzgórzem
mężczyznachwprzeciwdeszczowychpłaszczach.Siąpiło,widoczność
byłafatalna,anadodatekwdolinieosiadłamgła,więcniebył
wstaniedostrzec,codziejesiękilkadziesiątmetrówzaichplecami.
Instynktpodpowiadałmujednak,żeichwizytaniezwiastujenic
dobrego.Nauczyłsięgosłuchać,więcwszedłdochałupytylnym
wejścieminawszelkiwypadekwyjąłzszufladywalthera.Wcisnął
gozapasekspodni.Odczekałjeszczekilkadziesiątsekundiotworzył
frontowedrzwi.Mężczyźniwłaśnieweszlinaschody.
Panowiewjakiejsprawie?zapytał,aleszybkozorientowałsię,
zkimmadoczynienia.Dobrypiesodrazuwyniuchainnegopsa.
KomisarzIgorBrudny?zapytałjedenzprzybyszy.
Tozależy,ktopytazagrałgłupa.
KomisarzMarianKmita,atoaspirantŁukaszSzmajdazkomendy
miejskiejwSanokuprzedstawiłsiebieikolegę.Wpuścinaspan
dośrodka?Pogodajest,jakajest,achcielibyśmyzadaćpanukilka
pytań.
Wjakiejsprawie?
ZaginięciaMałgorzatyDąbrowskiejiEwelinyMatejczuk.
Podobnomógłbyćpanjednązostatnichosób,któremiałyznimi
kontakt.
Brudnypoczułuciskwżołądku,apotemjegomyśliautomatycznie
powędrowaływstronęJulki.Zwieczornejrozmowynici,pomyślał,
achwilępóźniejzadźwięczałymuwuszachsłowaJustynyKlepackiej
opowiadacejlegendęoponurymsmolarzu.
Pomyślałteż,żechybanaprawdęnienadajesiędobycia
wzwiązku.IgorBrudnyprzyciągazbytwielekłopotów.