Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Uczuciezalegającejwgardlelepkiejmazinieminęło.
Zdawałomusięnawet,żepozobaczeniubladejwdowiej
twarzytaobcasubstancjazaczęłajeszczeuporczywiej
rozchodzićsiępocałymjegociele.
Pouroczystościzaprowadzonogowrazzpozostałymi
znajomymizeszkołydosalikonsolacyjnej.Wrzuciłryż
dosłonej,właściwiepozbawionejjakiegokolwiekinnego
smakuzupywołowej
yukgaejang
,akiedymechanicznym
ruchemładowałdoustkolejnełyżki,zacząłnanowosię
zastanawiać,pocowłaściwiemarnujewtymmiejscu
czasipieniądze.
Minęłobliskopiętnaścielat,odkiedyporazostatni
widziałzmarłego.Gdyukończyłszkołęśredniąiwyjechał
zrodzinnegomiasta,kontaktzdawnymikolegami
stopniowosięurywał.Przewodniczącyklasyzdawałsię
teraznaderzainteresowanytym,żeteśćzmarłego
piastujewysokąposadęwktórymśzministerstw.Jego
jednakanitrochętonieobchodziło.Poformalnej
wymianiegrzecznościzdawnymikolegaminiemiałtak
naprawdęoczymznimirozmawiać.Niebyłomuteż
przykroaninietęskniłspecjalniezamartwymmężczyzną.
Wszystkiemuwinienbyłtensen.Towłaśnieonstanowił
jedynypowód,dlaktóregozjawiłsięnapogrzebie.
Wjakisposóbwogólezmarł?
Nibywypadeksamochodowy…
Jakdotegodoszło?Prowadziłpopijaku?
Podobnozasnąłzakierownicą.Zginąłwdrodze
dodomu,wracałnadranemzpodróżysłużbowej…
strachjeździćnocą…
Ha,nawetludziewnaszymwiekutakpoprostu
umierają.
Acomadorzeczywiekprzywypadku?Wtakiej
sytuacjiśmierćsięniezastanawia,tylkozabiera
wszystkichjakleci.
Bezsłowapopijałpiwo,przysłuchującsięrozmowom