Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Pierwszepojawieniesięmężczyzno-kobiet,wywodzącychsięztychmieszkańcówSodomy,
którychoszczędziłogieńniebieski.
KobieciewięcGomora,mężczyźnieSodoma.
AlfreddeVigny
Wiemyjuż,żenadługo,zanimtamtegodnia(dnia,wktórymodbyło
sięprzyjęcieuksiężnejMariideGuermantes)poszedłemzłożyć
diukowiBazynowiidiuszesieOrianieopowiedzianąwcześniejwizytę,
wypatrywałemichpowrotuiwtrakcieowychczatówdokonałem
pewnegoodkrycia,dotyczącegowszczególnościpanadeCharlusa,
leczbyłoonosamozsiebietakistotne,żezwlekałemzjego
przedstawieniemdochwiliobecnej,gdymogęwreszciepoświęcić
mudośćczasuimiejsca.Jakwspomniałem,porzuciłemcudowny
punktwidokowy,wygodnieurządzonynanajwyższympiętrzedomu,
skądwidaćposzarpanepagórkiwiodącedopałacuhrabiego
deBréquigny,zwłoskawesołoprzystrojoneróżowąkampanilą
wozowninależącejdomarkizadeFrécourt.Kiedypomyślałem,
żediukostwopowinnijużwracać,praktyczniejszewydałomisię
czyhaćnaschodach.Trochężałowałemmiejscanagórze.
Opoobiedniejporzestratabyłajednakmniejsza,gdyż,inaczejniż
oporanku,itakniezobaczyłbym,jakdrobnepostacizmalarskiego
płótna,jakimistawalisięztejodległościlokajezpałacudeBréquigny
ideTresmes,zmiotełkąwdłoniwchodząpowolistromąścieżką
wśródprzezroczystychpłatówmiki,przyjemniekontrastujących
zczerwonymiprzyporami.Zgeologazmieniłemsięwbotanikaiprzez
okienniceschodówpatrzyłemnakrzaczekdiuszesyidrugącenną
roślinę,takostentacyjniewystawionenadziedzińcu,jakbybyły
pannaminawydaniu,izastanawiałemsię,czyopatrznośćsprowadzi
naichosamotnionesłupkijakiegośzbłąkanegoowada.Stopniowo
ośmielonyciekawością,zszedłemdooknanaparterze,również
otwartego,zlekkouchylonymiokiennicami.Wyraźniesłyszałem