Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
bysamemuuzupełnićzbytskromnątytulaturę,wykrzyknąłziście
zawodowymzapałem,zmiękczonymintymnączułością:„Jego
WysokośćdiukdeChâtellerault!”.Przyszłakolejnamnie.Pochłonięty
kontemplacjąpanidomu,którajeszczemnieniewidziała,nie
pomyślałemostraszliwychdlamniechoćwinnysposóbniżdlapana
deChâtelleraultfunkcjachodźwiernego,ubranegonaczarnoniczym
kat,otoczonegozgrająsłużącychwmalowniczychliberiach,chłopów
naschwałgotowychchwycićintruzaiwystawićgozadrzwi.
Odźwiernyzapytałomojenazwisko,powiedziałemmujetak
machinalnie,jakskazaniecpozwalaułożyćsięnapniu.Natychmiast
uniósłmajestatyczniegłowęizanimzdołałemgopoprosić,żeby
zapowiedziałmniepółgłosem,oszczędzającmojąmiłośćwłasną,jeśli
niebyłemzaproszony,ajeślibyłemmiłośćwłasnąksiężnej,
wykrzyczałniepokojącesylabyzsiłązdolnąrozsadzićpałacowe
sklepienie.
SławnyHuxley(ten,któregobratanekzajmujedziśpoczesne
miejscewświecieliteraturyangielskiej)opowiada,żejednazjego
pacjenteknieśmiałajużchadzaćnaprzyjęcia,gdyżczęstowfotelu
wskazywanymjejuprzejmymgestemwidziałasiedzącegostarca.Była
całkiempewna,żealbozapraszającygest,albostarzecbyłhalucynacją,
gdyżniepodobna,abywskazywanojejzajętyjużfotel.Kiedyzaś
Huxley,chcącwyleczyć,kazałjejwrócićdotowarzystwa,miała
momentstraszliwegozawahania,zastanawiającsię,czymiłygestbył
czymśrzeczywistym,czyteż,uznając,żejejwizjatourojenie,
zachwilępublicznieusiądzienakolanachautentycznegojegomościa.
Jejkrótkaniepewnośćbyładojmująca.Byćmożejednaknietakbardzo
jakmoja.Potym,jakusłyszałemhukmojegonazwiska,niczymhałas
przednadchodzącymkataklizmem,niemiałemjużwyjścia:stając
wobroniemojejdobrejwiary,takjakbyniedręczyłymnieżadne
wątpliwości,ruszyłemzpewnąminąwstronęksiężnej.
Dostrzegłamnie,gdybyłemoparękrokówodniej,iniemiałem