Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
oznajmiłcicho,gdyzamknąłzasobądrzwi.Niepatrzył
miwoczy.Właściwietojegorozbieganespojrzenie
błądziłopowszystkim,tylkoniepomnie.Jeżelipodjąłeś
decyzję,towiem,żeniezmieniszzdanianiezależnie
odtego,cobyśmycizmatkąpowiedzieli.Mamtylko
nadzieję,żetegoniepożałujesz.
Niedodałnicwięcej.Potychsłowachwreszcienamnie
spojrzałipochwiliwyszedłzpomieszczenia.Postanowił
zaufaćprzeznaczeniuiuszanowaćdecyzjęzarównomoją,
jakiSam.Chybapierwszyrazwżyciuzobaczyłem
wewłasnymojcułagodnąstronę.Byłem
muwdzięczny,żeoszczędziłmiprotestówizbędnego
umoralniania.
Towłaśniewtedyprzeniosłemspojrzenienamamę,
którawdalszymciągusiedziaławtymsamymmiejscu
iwpatrywałasięwogródzaoknem.Przysunąłemsię
doniejizłapałemzarękę,prosząctymsamym,
bynamniespojrzała.
Damsobieradę,mamo.Możeciebyćotospokojni
wyszeptałem.
Wiem…
Todlaczegotakciężkojestcitozaakceptować?
Przymknęłapowiekiicichowestchnęła,akiedy
rozchyliłajeponownie,odwróciłatwarzwmojąstronę.
Bojęsię,żezaprzepaściszwszystko,nacotakciężko
oddzieckapracowałeśodparła.Jestemtwojąmatką,
Victorze,imamprawosiębać.Niedawnostraciłamjuż
jednodziecko.Splotłazesobąnaszedłonieispojrzała
namniezaszklonymiodłezoczami.Niechcę,
bytodrugiestraciłosamegosiebie.
Rozchyliłemwargi,byodpowiedzieć,aleniepozwoliła
minato.Pokręciłagłowąiuniosłanieznaczniekącikust.
Chociażciężkomitowszystkoprzetrawić,jestemz
ciebiedumna,synu,iwiem,żeSam…Ona…Znowu
załamałjejsięgłos.Wiem,żeSamteżbybyła,takjak
zawsze.Itakjaktyzniej.Uśmiechnęłasięłagodnie,
gładzącopuszkąpalcagrzbietmojejdłoni.Niebędziemy
citegozojcemutrudniać,alechcę,żebyświedział,
żezawszecipomożemy.ZamierzamyzabieraćGrace