Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Toniezgadzajsiętylkonaświecenieprzednimgołym
tyłkiem.Pamiętaj,żetezdjęciazobaczywiększapołowa
tancerzywLondynie–zaśmiałasięgłupkowato.
–Nierobięsesjidomagazynudladorosłych,tylko
nawystawępoświęconątańcu.Ogarnijswojesprośne
myślenie,bodziałaminanerwy.
–Bomaszkijwdupie.
–AtyzeroweIQ.
Wiedziałam,żewtymmomencienaustachprzyjaciółki
zagościłszerokiuśmiech.Jajedynieprzewróciłamoczami
ipokręciłamgłowązżałością.
–Dobra,muszękończyć.Jakniechcesz,żebyludzie
narzekalicinamojespóźnialstwo,tomuszęsięspiąć
izbieraćdowyjścia.
–Możewpadnępóźniejzobaczyć,jaksobienieradzisz
–odgryzłamsięzczułością.
–Spierdalaj,Andrews.Radzęsobieświetnie
–odpowiedziałarozbawiona.–Kochamcię,dopóźniej!
Zakończyłampołączenieizerknęłamnaekran,śmiejąc
siępodnosem.
Cieszyłamsię,żemamjąwswoimżyciu,bosmutna
prawdabyłataka,żeczaszweryfikowałnietylkomoje
uczucia,aleiznajomości.
AutumniJaxpozostalijedynymiosobami,które
niezmienniebyłybliskomnie.Itylkonanichmogłam
liczyć,gdywszystkoinnesypałomisięnagłowę.Trochę
żałowałam,żeJaxwyprowadziłsięrazemzPattynadrugi
konieckraju,bogdybybyłnamiejscu,zcałąpewnością
śmiałbysięterazrazemzemną.
Odłożyłamtelefonnakomodę,dopijającduszkiem
zimnejużkakao.RozbawiłomnieroztargnienieAutumn,
asamamiałamniewieleczasu,żebysięogarnąć.
Nasamąmyślotym,żemuszęwyjśćnamiasto,robiło
misięniedobrze.Nienawidziłambieganiapourzędach
ibiznesowychspotkańzludźmi–ludzinaogółteż–ale
jeślizaczęłamżyćdorosłymżyciem,musiałamdotego
przywyknąć.
Zupełniejakdomilionainnychproblemów,zktórymi
borykalisiędorośli.