Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
westchnienie.
–Onie!–jęknęłapochwiliprzerażona.–Ósma?Boże,
zaspałam!Dlaczegonieobudziłaśmniewcześniej?
Zagodzinęzaczynamzajęcia!
–Szybkiprysznic,śniadanieizdążysz–uspokoiłamją.
–Niebędzieżadnegoprysznica!Jadębrudna!
–Przełączyłarozmowęnatrybgłośnomówiącyisłychać
było,jakszukaczegośwszafie.–Żeteżmusiałaś
otworzyćstudiowsamymcentrum.Niemogłaśwybrać
lepszejlokalizacji?Naprzykładtakiej,doktórejmiałabym
kilkakroków?
–Przypominam,żetoniejaciąglepowtarzałam,
żecentrumtonajlepszaopcja,bokażdymatamwmiarę
dogodnydojazd.
Usłyszałam,jakwzdychanamojesłowa.
–Októrejbędziesznamiejscu?–zmieniłatemat.
–Niewiem,bodzisiajniemamżadnychzajęć.Muszę
załatwićtylkokilkasprawnamieście–odparłam.
–AprzedewszystkimmuszęspotkaćsięzXavierem,
boorganizujewprzyszłymtygodniuwystawępoświęconą
tańcu.Niemamochotynarozmowęznim,aleczegonie
robisiędladobrasprawy?
–Tęwystawę,zktórejcałydochódidzienacele
charytatywne?
–Teżdostałaśzaproszenie?
–Tak.Chybatak…–powtórzyłazamyślona.–Coś
miostatnioprzyszło,alejakzwyklerzuciłamtenlistwkąt
itakleżytamjużdrugitydzień.
–Jezu,Autumn…–żachnęłamsię.–Apóźniejdziwisz
się,żeprzychodząciponagleniadozapłatyrachunków.
Jeślirobisztakzkażdymlistem,towszystkostałosię
jasne.
–Nie,tezopłatamiakuratignorujęspecjalnie.
Miałamochotęparsknąćśmiechem,alefinalnie
udałam,żewcaletegoniesłyszałam.
–Wracającdonaszejwcześniejszejrozmowy…Jeśli
zgodziszsięzapozowaćdlategofotografa,to…
–przerwała,awtlerozległsiędźwiękzamykanejszafy.
–Toco?