Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
AnetaRzepka:SonataomarzeniachRW2010
dlategożebyśnieszafowałakasą.Zawszemożeszpoprosić,jeślinacośpotrzebujesz.
Wieszto,prawda?
Izamilczała,znowubacznieobserwującswojepaznokcie.Marcinpostanowił
spróbowaćinaczej.
Ilebyłotychpieniędzy?zapytałrzeczowo.
Pięćsetzłotych.
Iuważasz,żetwoirodziceniedysponujątakąkwotą?Ładnemaszonas
zdanie,niemaco!Cozrobiłaśzpieniędzmi?
Wydałam.
Naco?
Niepowiem.
Marcinzgrzytnąłzębami.Upórcórkizaczynałwyprowadzaćgozrównowagi.
Iza,niedenerwujmnie,proszę,botosięźleskończyostrzegł,licząc,żeuda
musiędziewczynęprzestraszyć.Wtejchwilimipowiedz,cozrobiłaśz
pieniędzmi!
Nie,tato,nicniepowiemodparłastanowczo,unoszącgłowę.Byłablada,ale
nadalspokojna.Najwidoczniejodpowiednioprzygotowałasiędotejrozmowy.Ijuż
mniewięcejniepytaj,bosprzedamcijakieśzgrabnekłamstewko.Niewiemtylko,
czytegowłaśniechcesz.Uczyłeśmnie,żekłamaćniewolno.
Uczyłemcięteż,żeniewolnokraść.
Przepraszam.
Tozamało.
Wiem,jestemgotowaponieśćkonsekwencjetego,cozrobiłam.
Marcinzacisnąłzęby.Niewiedział,jakrozmawiaćzIzą.Byłajakaśobcai
niedostępna.Jaknigdy.Trzebawięczłamaćjejupórwinnysposób.
Pieniądzemusiszoddać.Pożyczymycitepięćsetzłotych.Zwrócisz,jak
zapracujesz.MamazałatwicinaferiepracęwSłodkimPrzystanku.
14