Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
AnetaRzepka:SonataomarzeniachRW2010
–Dobrze,tato–zgodziłasię.
–Musiszjednakwiedzieć,żetylkobankiudzielająpożyczek,niepytającocel.
Jeśliminiepowiesz,cozrobiłaśzeskradzionymipieniędzmi,będęcinaliczał
odsetki.Czasdorosnąć,córeczko.
–Zwrócęwszystkozodsetkami.Zwrócędwarazytyle,tylkojużmnieonicnie
pytajcie.
–Skorosamategochcesz,proszębardzo.Tylkożebyśpóźniejniepłakała.
–Niebędę.
Marcinowizabrakłopomysłów,jakzmusićcórkędowyznaniaprawdy.Uparła
się,żezachowapowodykradzieżywtajemnicy,aonniechciałzmuszaćjejdo
kłamstwa.Nietędydroga.Trzebauzbroićsięwcierpliwość.
–Zakaręniepojedzieszzkoleżankaminakoncert,chociażjużsięzgodziliśmy
–powiedział.–Właściwiemożeszzapomniećojakichkolwiekwyjściach,
wycieczkachiwyjazdachdokońcawakacji.
–Acozrobiciezemnąpowakacjach?–zapytałacichutkoIza.–Gdziemnie
wyślecie?
–Wyślemy?Nierozumiem?
–Bozeszkołynapewnowylecę,amamamniejużniechcei…
–Mojapanno!–Marcinniemalzakipiałzoburzenia.–Teraztojuż
przesadziłaś!Jesteśnietylkozłodziejką,aleteżniewdzięcznicą.Jakmożnanie
chciećwłasnegodziecka?!Czykiedykolwiekdaliśmycipowody,żebyśtakmówiła?
Amożetotynasjużniechcesz,skorowyrzekłaśsięzasad,którychuczyliśmycięod
małego?
–Mamapatrzyładziśtak,jakbysięmnąbrzydziła–szepnęła.–Nigdyminie
wybaczy…
15