Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
domniezadzwoń.Tośledztwokryminalne
podsumowałiwyszedłzpokoju.
Usłyszałamcichyświstzamykającychsięzanimdrzwi
automatycznych.
Rozwinęłamkartkępapieru.Tobyłplakat
informującyozaginięciuJoannyWilkes.Podobniejak
wgazecie,wykorzystanonanimzdjęciezkroniki
szkolnej.Dziewczynamiałaurodękrólowejbalu,burzę
czerwonychloków,któredelikatnieopadały
naramiona,dołeczkiwpoliczkachiszeroki,promienny
uśmiech.
Możeszklankęwody?zapytałmłodszypolicjant.
Zupełniezapomniałam,żetubył.Przyłapałamsięt
natym,żecyczaszniedowierzaniemkręcęgłową.
Potrzebowałamczegoś,copomogłobymisięuspokoić,
alepolicjantwziąłmojekręceniegłowąjakoprzeczącą
odpowiedźirównieżwyszedł.Świst.
Odwróciłamplakatnadrugąstronę.Czułamsię,
jakbymbyławtransie.
Minęłokilkaminut,zanimudałomisięwstać
zkrzesła.
Kiedywyszłamzbudynku,uderzyłymniefalagorąca
isilnypowiewwiatru.Kurzwzbijałsięwpowietrze
itworzyłmałewiry.Zapomniałamjuż,żewtych
okolicachjesttakwietrznie.Nanogachjakzwaty
próbowałam,krokpokroku,dotrzećdosamochodu.
Jeślimisiętouda,zamknęsięwnimnaczteryspusty
idopierowtedypoczujęsiębezpieczna.Izyskam
chwilę,żebysięzastanowić.
Mia?usłyszałamzzaplecówgłosmłodszego