Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁPIERWSZY
Dzieńpierwszy
Środa,wcześnierano
Napoczątkubyłamprzekonana,żemojamatka
spowodowałapożaralboznowuzrobiłakrzywdęinnemu
pacjentowi.Wzeszłymrokudźgnęłanożemkobietę,
którasiedziałaobokniejwjadalni.Podobnochciała
zabraćjejdeser.Zakażdymrazemtojamusiałam
pokrywaćkosztyszkód(kobieciezałożonoczteryszwy
pojednymzakażdyząbwidelca)ipodejrzewam,
żedomopiekiniebyłnatymstratny.Wyobrażamsobie,
jakpielęgniarkispotykająsiępopracy,stukają
kieliszkamizmaitaiigratulująsobie,żeudałoimsię
dostaćcośekstra,coprzecieżitakimsięnależało,
bomusząużeraćsięz„tymbabskiem”.
Tocud,żewogóleodebrałamtelefon.Najpierw
sprzedałamprostytutceopakowanievaltreksu,apotem
przezcałągodzinępomagałamjejwybraćfarbę
dowłosów.KrólowaNocytobyłstrzałwdziesiątkę.
Miałamnocnązmianęiakuratplanowałamzrobićsobie
krótkąprzerwę.Odebrałamtylkozewzględu
nagodzinę.Niktnigdyniedzwoniłdomnieoszóstej
rano.
MiaHaas?usłyszałamwsłuchawceopryskliwy
głos.
Tak.
Siedziałamzdwiemakasjerkami.Słabąkawę