Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
doWayoaty,ograniczałosdonieruchomościkupionej
pookazyjnejcenie.Jakbytakienieruchomościistniy
tylkowWayoacie.
Wsamolociezamówiłamwhiskyzwodą,żeby
powstrzymaćsięodnerwowegoprzygryzaniawarg.Nie
miałamdokogozadzwonić.Niemiałamnikogo,kto
mógłbymipowiedzieć:
TasprawazLucasemiuczennicąjestjednym
wielkimnieporozumieniem,kolejnymwymysłem
śmietankitowarzyskiejWayoaty.Zanimdojedziesz
namiejsce,wszystkosięwyjaśni.Szkodaczasu,żeby
wogóletamjechać!
Mojarodzinaniebyłaliczna.Matkawwieku
dziewiętnastulatpokłóciłasięzrodzicamiiuciekła
zOmaha.Nigdywięcejzniminierozmawiała.
Prawdopodobniezmarli,kiedyjaiLucasbyliśmy
jeszczedziećmi.Powiedziałanamotymbezceregieli:
Wasidziadkowienieżyją,więcprzestańcieonich
wreszciewypytywać.
Miałamciotkę,aleniewiedziałam,jaksięznią
skontaktować.Przezdługiczasdzwoniładonas
wświętaBożegoNarodzenia,alezjakiegośpowodu
przestała.Mimiparadowałapodomu,dzwoniąclodem
wszklance,ipowtarzała,żeodizolowałasięodrodziny.
Słowo„odizolowany”wypowiadaławszczególnysposób,
jakbyoznaczocwyrafinowanegoiwyszukanego.
Wayoataniemawłasnegolotniska,najbliższebyło
wBismarck,skądmiałamjeszczetrzygodzinydrogi
samochodemnapółnocnyzachód.Zarezerwowałam
srebrnegosedana,alepracownikwypożyczalniwręczył