Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
musiałbyćwstrząsający.
–ZbliżamysiędowybrzeżaHelu–odparłacicho.
–Starego?
–Wtymczasiejesttylkojeden.Starydawnozatonął
–wyjaśniłaszeptem.
Zerknęłaprzezramięnaboczącychsięnanich
pasażerów.Postrojnychubraniachpoznawała,
żesąludźmiwyższegostanuzkońcadziewiętnastego
wieku,apojawieniesiędwojgarozbitkówzakłóciłojakąś
ważnąceremonię.Jedyniemężczyznazsumiastymi
wąsami,którywcześniejtakofiarniepospieszył
Markusowizpomocą,zerknąłnaGinęukradkiem
iuśmiechnąłsiępokrzepiająco.Niemalnatychmiast
opuściłoczy,zgromionyspojrzeniemżony.Kobieta
uniosładumniepodbródek,ujęłamężazaborczopod
ramięimocniejuchwyciłarączkękoronkowejparasolki.
Dółjejkremowej,równieżkoronkowejsuknizałopotał
wletnimwietrze.
–Tojakieśszaleństwo–wychrypiałMarkus.–Jak
takogamożepłynąćbezwiosełiżagli?Jakiżdiabełalbo
innySzalińcpopychająpozatoce?
–Najlepiejnicniemów–ostrzegłagoGina.
–Wyjaśniłamciprzecież,skądpochodzę.Jeślizaczniesz
sięzachowywaćgwałtownie,natychmiastzjawisięjakiś
doktorizamkniecięwszpitaludlaobłąkanych.
Przybijemydobrzegu,apotemznajdziemyjakieś
rozwiązanie.
–Tosąwłaśnietwojeczasy?–zapytałcicho,
rozglądającsięzniedowierzaniempopokładzie.