Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
podróży.Terazświadomośćbyciaściśniętąjaksardynkiwpuszce
zobcymiludźmisprawia,żerobimisięniedobrze.Spoglądam
naosobydookołamnie:białefuterkofukającezoburzenia,gruba
dzianinaciężkaodrozpaczy.Niejestemwstaniestwierdzić,jakie
sekretyskrywają,tylkonaniepatrząc,aletrudnomiczasem
powstrzymaćwyobraźnię.
Mójżołądekzaciskasię,kiedyznajdujęswójrząd.Widzęwielkiego
mężczyznęsiedzącegoprzyprzejściu,amojemiejscejestprzyoknie.
Brianzgodniezimieniemnajegokoszulcedorugbymazałożone
słuchawkiizamknięteoczy.
Przepraszam,muszęprzejść.
Brakodpowiedzi.
Stewardesazmierzawmojąstronę,składającstolikisiedzeniowe
iodsłaniającroletyzdeterminacjąwytrenowanegozabójcy.Podnoszę
głos,aleBrianmnieniesłyszy.Normalnymbyłobydotknąćjego
ramienia,aleniechcę,żebyjegokoszulkadomnieprzemówiła.Może
powinnampostukaćwjegodłońpalcem.Konieckońcówrozkładam
jegostolik,uderzającnimojegokolana.Podskakujeobudzony,
mruczycośpodnosemimnieprzepuszcza.
Uśmiechamsięwpodzięce,poczymotulamsiępłaszczemistaram
siębyćtakmała,jaktotylkomożliwe.Naszczęściemojeubranianie
przekazująminiczego.Wydajemisię,żetotaksamojakzwłasnym
zapachemniedasięgopoczuć.
Telefonpika:towiadomośćodmamyzpytaniem,czydojechałam
dotaty.Odrazuodpisujęiwłączamtrybsamolotowy.Moirodzice
odczasurozwodupraktycznienierozmawiają,więcjeślibędęjej
odpowiadać,toniebędziemiałapowodu,żebydoniegozadzwonić.
Samolotprzyspiesza,ajawbijamsięwfotel,gdyziemiahuczypode
mną.
NaglełokiećBrianadotykamojego.Zalewamniefalawiadomości,
pojawiająsiętakszybkoinagle,żetrudnomizaniminadążyć.Mama
zamykałagowpokoju,kiedybyłdzieckiem.Czasamiśni,żenadaltam
jestizaniąpłacze.Bioręwdech.Złość,strach,odrzucenie.Przychodzą