Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przezramię.Wjegopytającymspojrzeniubyłatłumionaagresja,
amożetylkochytrakalkulacja,czywartoprzejśćdoataku.
–Jeślimówipantak,jaksiępisze–dopowiedziałA-ski.
–Jakmówię,takmówię.–Taksówkarzwzruszyłramionami,
uznającwidocznie,żelepiejzostaćwokopach.Nadktórymiłopocze
sztandar.–Usiebiejestem,nie?Każdyusiebiegadaposwojemu.
JamamnaprzykładimięZdzisiek.JakbymtaknazwałweFrancji
swojąknajpę,imieniemswoim,topanmyśli,żeżabojadyczytaliby
tojak?
–No,mapantrochę...–Idługapauza.A-skiprzymknąłoczy.
Zawszeprzymykałoczy.Żebywidziećlepiej.Taktosobiewymyślił
kiedyś.
Terazteżsobieobiecał,żeznajdziemiejscewkąciezwidokiem
nacałąsalęioczyzamknie.Przymkniestarannie.Nawszystko,
cobędzie.Przystole,naparkiecie.Tampodobnojestparkiet
dotańczenia.Ktotowymyślił.Dojakiejmuzykimielibyniby
zatańczyć.Ikomu.Kiedyśkleilisiędosiebiewkilkaparnatrzech
metrachkwadratowych.Astarczałomiejsca,imuzykaniebyłanawet
potrzebna.Teżzamykałwtedyoczy.Ciemnobyłozresztąwtedy.
Gówniarze.Ktośjeszczeznatosłowo?
Wzdrygnąłsię,szyba,októrąoparłczoło,żebywypatrzećcoś
przezszarówkęideszcz,byłamokra.Taktopoczuł.Prostezłudzenie
zmysłów.Zimnejakwilgotne.Jakbypatrzyłztamtejstrony,tu,
dośrodka.Izaraztozobaczył.Łysiejącypięćdziesięciolatek
zeszczurzągębą.Sztruksowamarynarka,koszulawkratę,sprana
bawełnaspodni.Strójochronny.Cywilnemoro.Przełknąłślinę,jakby
chciałcośpołknąć.Głośno,ażmusięodbiło.Mdło,pusto.
Dostrzegłwlusterkuczujneoczytaksówkarza.Amożenie
dostrzegł.Wsamochodziepanowałjużpółmrok.Wyjechalizamiasto,
międzyszpalertopoli.Szarówkaprzeniknęłaszybęidotykała
wszystkiegopoomacku.Cuchnęłozawilgłymipapierosamiimokrą
sierścią.
–Wozipanpsy.–Tomiałozabrzmiećjakpytanie.Chybanie